Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Czy to jest nauka, czy to jest gdybanie? Krzemiński brnie w teorie spiskowe i oskarża... PiS

Socjolog Ireneusz Krzemiński w żołnierskich słowach wyjaśnił na czym polegała tzw. afera szczepionkowa. Według naukowca, to władza i jej służby mogły uwikłać nieszczęsnych celebrytów, "niemoralnie" proponując im szczepienia poza kolejnością. - Prawdę mówiąc, poczułem się, jakbyśmy wrócili do walącego się komunizmu! - alarmuje Krzemiński na łamach tygodnika Tomasza Lisa.

Ireneusz Krzemiński
Ireneusz Krzemiński
By Wszechnica FWW - Początek zmian – Okrągły Stół w oczach uczestników (56:07), CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=85823129

Na łamach newsweek.pl w sobotę ukazał się wywiad Aleksandry Pawlickiej prof. Ireneuszem Krzemińskim. Socjolog krytycznie odnosi się w nim do obecnej władzy – co akurat nie dziwi, bo robi to od lat – jednak pewien fragment jego wypowiedzi jest zadziwiający.  Krzemiński, który jest reprezentantem środowiska oskarżającego wielokrotnie w przeszłości prawicę o fascynacje teoriami spiskowymi, tym razem sam zaprezentował wywód utrzymany w tej właśnie konwencji.

Komentując tzw. aferę szczepionkową, związaną ze szczepieniami poza kolejnością polityków, celebrytów, biznesmenów, a nawet byłego esbeka, Krzemiński zastanawia się nad możliwą jego zdaniem prowokacją ze strony – jak to określił - „pisowskiej bandy”.

- W kraju od pięciu lat rządzonym przez pisowską bandę, która w sytuacji, gdy wszystko zaczyna się walić, funduje obywatelom falę hejtu. Biorąc pod uwagę nieporadność działań tego rządu, trudno nie mieć podejrzeń, że to, co wydarzyło się z dystrybucją szczepionek na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, i zaszczepienie kilkunastu aktorów, którzy zgodzili się wystąpić w akcji promującej szczepienia, było ukartowane. 

- mówi Ireneusz Krzemiński, pomijając fakt, że problem nie dotyczy wyłącznie celebrytów. Aktorzy mogą nie „grzeszyć” przezornością, ale przecież w szczepionkową kolejkę wepchnęli się również przedstawiciele biznesu i były premier Leszek Miller z żoną.

Tego wątku socjolog Krzemiński nie wyjaśnia i brnie dalej, twierdząc, że „nie można wykluczyć działania służb, które tak zamotały całą sprawę, że wykreowano z niej aferę”. 

- Instytucjonalną i moralną zbrodnię, przy czym większy atak jest na tych, którzy rzekomo „niemoralnie” te szczepionki pobrali, niż na tych, którzy „niemoralnie” te szczepionki im zaproponowali. To obłęd. Więc pytam, gdzie ja żyję? Prawdę mówiąc, poczułem się, jakbyśmy wrócili do walącego się komunizmu!

- dodaje rozmówca newsweek.pl

Parafrazując słowa piosenki nieodżałowanego Marka Grechuty, wywód (w końcu profesora i socjologa) Krzemińskiego można podsumować pytaniem: czy to jest nauka, czy to jest gdybanie? A może po prostu ślepa nienawiść do PiS-u oraz chęć obrony skompromitowanych „elit” III RP..?

 



Źródło: niezalezna.pl, twitter.com, newsweek.pl

#celebryci #Warszawski Uniwersytet Medyczny #szczepienia #Ireneusz Krzemiński

po