- Te efekty są na razie dobre. Brakuje "kropki nad i", na którą czekamy, a którą musi postawić Platforma Obywatelska - tak w programie Michała Rachonia "#Jedziemy" szef Lewicy, Włodzimierz Czarzasty, mówił o tzw. pakcie senackim, zakładającym, że partie opozycyjne nie będą wystawiać konkurencyjnych kandydatów w wyborach do Senatu RP. Czy w razie niepowodzenia paktu lewicowcy będą w stanie wystawić 100 kandydatów do Senatu?
Pod koniec lipca Lewica zaproponowała pakt senacki, który zakłada, że opozycyjne partie nie będą wystawiały przeciwko sobie kandydatów w wyborach do Senatu. Od kilku tygodni trwają rozmowy dotyczące takiego rozwiązania. Zapytany dzisiaj w programie "#Jedziemy" o możliwość fiaska rozmów na linii Lewica-Koalicja Obywatelskiej i zdolność wystawienia przez Lewicę 100 kandydatów w wyborach do Senatu, Włodzimierz Czarzasty odparł: "Mamy dokładnie 80 kandydatów".
- Zgłosiliśmy 3-4 tygodnie temu to, co zostało przez opozycję przyjęte - pakt senacki. Od momentu zgłoszenia tego paktu strony zaczęły poważnie rozmawiać - samorządowcy, PO, PSL i Lewica. Te efekty są na razie dobre. Brakuje" kropki nad i", na którą czekamy i którą musi postawić ją Platforma
- powiedział szef Lewicy.
Tłumacząc, co jest kwintesencją porozumienia w ramach paktu senackiego, Czarzasty odpowiedział:
- Jeżeli Lewica wystawia np. Jerzego Wenderlicha we Włocławku albo panią Małgorzatę Niewiadomską-Cudak w Łodzi, to w tym momencie ani PSL ani Platforma w tym okręgu nie wystawia kandydata.
W poniedziałek tygodnik "Wprost" informował o "tajnych dokumentach negocjacyjnych", według których "po wyborach parlamentarnych Wiosna ma przestać istnieć i połączyć się z SLD, a Sojusz będzie przekazywał pod stołem partii Razem jedną piątą swojej subwencji z budżetu państwa".
Czarzasty zapytany o tę sprawę jednoznacznie zaprzeczył, by jakikolwiek tego rodzaju dokument był podpisywany.