Instytut Pamięci Narodowej opublikował film, w którym prezentuje niepublikowane dotąd nagrania rozmów jednostek MO i wojska, biorących udział w pacyfikacji Gdańska 16 grudnia 1981 r. Nagrania podsłuchane zostały przez działaczy Solidarności i zachowane po dziś dzień na kasetach. W tle słychać m.in. salwy czołgowych armat, które wyprowadzono wówczas na ulice.
16 grudnia 1981 r. o godzinie 6.27 oddziały wojska i milicji wkroczyły na teren Stoczni Gdańskiej im. Lenina pacyfikując zakład i kończąc trwający od paru dni strajk. Okazało się jednak, że akcja sił bezpieczeństwa nie tylko nie rozładowała napiętej sytuacji w mieście, lecz wręcz przeciwnie, przyczyniła się do jej eskalacji
- napisał historyk Robert Chrzanowski z Oddziałowego Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.
Opublikowany przez IPN zapis dźwiękowy znajduje się w zbiorach Oddziałowego Archiwum IPN w Gdańsku. Są to dwie kasety podarowane przez uczestnika wystąpień studenckich w 1968 r. i działacza NSZZ "Solidarność" Kazimierza Koralewskiego oraz osobę anonimową. Zawierają nagrania rozmów jednostek MO i wojska biorących udział w pacyfikacji Gdańska 16 grudnia 1981 r., które zostały podsłuchane przez specjalnie dostrojone odbiorniki działaczy solidarnościowych.
Na nagraniach został zarejestrowany moment oddania salw przez czołgi - z nagrania wynika, że były to strzały oddane ślepą amunicją w okolicach dworca kolejowego.
Jarosz. W odległości 300 metrów od dworca zatrzymaj się i skierować lufy w kierunku na dworzec kolejowy. Do góry! Do góry! Skierować lufy w kierunku dworca do góry i z dwóch pierwszych oddać strzały. I z dwóch pierwszych oddać strzały ślepą
- brzmią opublikowane rozkazy.
Słychać także nerwowe rozmowy milicjantów i żołnierzy pacyfikujących protesty. W pewnym momencie pada pytanie: "teraz tak, z ilu metrów możemy strzelać amunicją ostrą". Padają też liczne polecenia m.in. "czołgi należy ustawić tak, żeby można było je jak najszybciej podciągnąć, jak najszybciej do bramy albo do bram na tych kierunkach, gdzie będą atakować, a przede wszystkim na bramę środkową".
„Wchodzimy pod Komitet Wojewódzki. Czołgi w szeregu. Idzie na nas wielki tłum. Czołgi, lufy w dół. Ślepymi ładuj. Na moją komendę… ognia!” - relacjonuje Lech Regliński słowa dowódcy plutonu czołgowego.
Salwa z pięciu czołgów zmieściła się w 0,3 sekundy. Poszły wszystkie szyby w komitecie wojewódzkim, przynajmniej od strony oddanej salwy. I nagle słychać komentarz: „O ku*wa! Ilu ludzi leży, ile ja zabiłem?! Ku*wa wstają, jak dobrze”
- przytacza dalej słowa dowódcy plutonu czołgowego.
IPN podał, że wśród występujących zapisie kryptonimów AS-15 oznacza stanowisko dowodzenia sztabu Komendy Wojewódzkiej MO w Gdańsku (tu prawdopodobnie dyspozycje wydawał naczelnik Wojewódzkiego Stanowiska Kierowania KWMO mjr Ryszard Guzikowski lub wyznaczona przez niego osoba), zaś 48 i 268 oznaczają jednostki MO pacyfikujące ulice Gdańska. Instytut zwrócił także uwagę, że istotnym uzupełnieniem opublikowanego materiału jest pozyskana w tym roku relacja Lecha Reglińskiego, który w grudniu 1981 r. pełnił służbę w jednostce wojskowej - 16 pułku czołgów średnich - skierowanej do Gdańska.
W piątek mija 38 lat od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Od rana 13 grudnia 1981 r. nadawano wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który poinformował o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu dekretem Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
W wyniku stanu wojennego zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, a tysiące internowano, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe.