Niemal natychmiast po objęciu władzy przez Donalda Tuska w Europejskim Trybunale Praw Człowieka zapadły dwa wyroki, które nie tylko podważają popierane przez większość Polaków wartości, lecz także uderzają w polską konstytucję i wyrok Trybunału Konstytucyjnego. ETPC uznał, że Polska złamała artykuł 8, który gwarantuje poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego. Rodzi się zatem pytanie: w jaki sposób odmowa udzielenia ślubu parom homoseksualnym lub odmowa aborcji może naruszać prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego?
Trudno mieć złudzenia, że wyroki europejskiego sądu to sprawiedliwe rozstrzygnięcia, które w istocie są podyktowane troską o prawa człowieka. Raczej przypominają decyzje instytucji, która realizuje wizję nowego wspaniałego świata lewicowo-liberalnej Europy. Problem polega na tym, że te ostatnie nie tylko stawiają się ponad polskim porządkiem prawnym (konstytucja, wyrok Trybunału Konstytucyjnego), lecz także posługują się całkowicie niedorzecznymi uzasadnieniami.
ETPC orzekł, że Polska złamała przepisy w sprawie tzw. małżeństw jednopłciowych. Cała sytuacja jest następstwem skargi złożonej przez 10 obywateli Polski żyjących w związkach z osobami tej samej płci. Polskie władze odrzuciły ich wniosek o uznanie zawartych przez nich „małżeństw”. Autorzy pozwu argumentowali, że brak oficjalnego uznania ich związków skutkował dla nich niekorzystnymi rozwiązaniami w zakresie podatków, praw socjalnych i prawa rodzinnego.
„Trybunał uznał, że państwo polskie nie wywiązało się z obowiązku zapewnienia skarżącym uznania i ochrony ich związków jednopłciowych. Uchybienie to spowodowało niezdolność skarżących do uregulowania podstawowych aspektów ich życia i stanowiło naruszenie ich prawa do poszanowania życia seksualnego” – czytamy.
Zatem wyrok i uzasadnienie europejskiego trybunału nie tylko stoją w sprzeczności z polską konstytucją, lecz także są zwyczajnie niedorzeczne. Jak bowiem związek skarżących obywateli mógł być zasadny, skoro w polskim porządku prawnym definicja małżeństwa jest jednoznaczna, obejmuje bowiem związek kobiety i mężczyzny? Z tego punktu widzenia żaden inny związek nie ma podobnej ochrony prawnej. Trudno więc zrozumieć uzasadnienie sądu, jakoby państwo polskie nie wywiązało się z uznania i ochrony związku jednopłciowego. Kuriozalne są też inne argumenty, jak ten o naruszeniu prawa do poszanowania życia seksualnego. To, że np. jakaś grupa osób nie ma identycznych praw jak inna, nie oznacza przecież automatycznie braku szacunku dla niej.
Jeszcze bardziej kuriozalny wyrok Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał w sprawie Polki, której odmówiono prawa do wykonania aborcji. Zgodnie z decyzją sądu europejskiego nasz kraj został zobowiązany do wypłacenia warszawiance łącznie 16 tys. euro. ETPC orzekł, że wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego godzi w prawo do poszanowania życia prywatnego. Co ciekawe, Polka powoływała się na naruszenie przez nasz kraj artykułu 3 Europejskiej konwencji praw człowieka, który zabrania tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Europejski Trybunał Praw Człowieka wprawdzie orzekł, że nie doszło do naruszenia tego konkretnego artykułu, ale uznał jednocześnie, że Polska naruszyła artykuł 8 konwencji, dotyczący bezprawnej ingerencji w życie prywatne kobiety. Artykuł ten gwarantuje „prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego każdej osoby”. Wyrok nie tylko lekceważy postanowienie TK, przez co z niewiadomych względów stawia się wyżej od tego organu, lecz także łączy dwa fakty, które nie mają żadnego związku. Jak bowiem wyjaśnić, że odmowa aborcji uderza w poszanowanie czyjegoś życia prywatnego i rodzinnego. W myśl tej logiki należałoby uznać aborcję za kwintesencję szacunku dla życia rodzinnego, co jest piramidalną bzdurą. Aborcja jest przecież złem, jest wymierzona w ludzkie życie, w rodzinę.
Jakie konsekwencje dla naszego kraju mogą przynieść oba wyroki? Już pod koniec poprzedniego roku orzeczenie polskiego sądu, w którym była mowa o tym, że konstytucja nie zabrania małżeństw tej samej płci, było przyjmowane przez społeczność LGBT jak „historyczny sukces”. Potem okazało się, że de facto niczego nie zmieniło w sytuacji osób homoseksualnych, które nadal nie mogą zawierać małżeństw. Czy taki sam los podzieli wyrok ETPC? Niekoniecznie. Zobowiązuje on bowiem polskie władze, w tym Sejm i prezydenta, do zmiany prawa i stworzenia możliwości sformalizowania związków jednopłciowych, ale też daje możliwość ubiegania się o odszkodowanie osób skarżących kraj. Czy to oznacza poważny krok do zalegalizowania związków jednopłciowych przez polskie władze? O ile KO i Lewica są w tej sprawie dość zgodne, to już Władysław Kosiniak-Kamysz jest przeciw małżeństwom jednopłciowym i adopcji przez nie dzieci. Nawet jeśli Sejm przegłosowałby taką zmianę, wątpliwe, aby prezydent podpisał ustawę.
Czy wyrok dotyczący odmowy aborcji przyniesie rewolucję w polskim prawie? W nowej koalicji już wywołał niemały ferment. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że trzeba „jak najszybciej wrócić do stanu sprzed haniebnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego”. Przyznał, że sam zagłosowałby przeciw projektowi ustawy pozwalającej na aborcję do 12. tygodnia i opowiada się za referendum w tej sprawie. Hołownię natychmiast zaatakował Robert Biedroń, który nazwał marszałka „politycznym tchórzem”. Hołownia nie pozostał mu dłużny i poradził, aby ten „spuścił nieco z tonu”. Jak widać, aborcja jest tematem, który raczej rozbija pozorną jedność koalicji, więc można przypuszczać, że rządzący nie będą mieli interesu w kontynuowaniu przepychanek wokół tego problemu. Lewica chce bez żadnej dyskusji zliberalizować prawo aborcyjne, choć aborcja na życzenie nie jest postulatem popieranym przez większość Polaków. Trzecia Droga domaga się przywrócenia kompromisu aborcyjnego, a w dalszej przyszłości – zorganizowania referendum. Pytanie tylko, jak to uczynić, skoro TK uznał, że obowiązujące wtedy prawo było niezgodne z konstytucją.
Oba orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie są tylko orzeczeniami w jednostkowych sprawach, nad którymi można by po prostu przejść do porządku dziennego. Mamy bowiem do czynienia z wywieraniem presji instytucji europejskiej na Polskę, presji, która ma doprowadzić do zmian w prawie zgodnych z lewicowo-liberalną wizją świata. Już sam fakt, że europejskie sądy próbują stawiać się ponad polskim prawem, budzi niepokój. Niepokój wywołuje też fakt, że Zachód chce narzucić Polsce świat, w którym aborcja jest prawem człowieka, a związek jednopłciowy próbuje się ubrać w szaty małżeństwa. Warto postawić sobie pytanie: czy my, Polacy, faktycznie chcemy być częścią tak pojmowanej Europy?