Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Co jeśli konkluzje nie będą realizowane? Premier: My mamy cały czas dźwignię w ręku

Jeżeli coś jest zapisane w konkluzjach Rady Europejskiej, to w taki sposób ma być realizowane - powiedział premier Mateusz Morawiecki. - Gdyby ktoś chciał postąpić niezgodnie z tym, do czego się zobowiązał, to my mamy cały czas dźwignię w ręku zatwierdzenia, bądź nie środków europejskich - dodał szef polskiego rządu.

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki
twitter.com/PremierRP Krystian Maj

Premier na konferencji prasowej w Brukseli poproszony został o odniesienie się do opinii, że konkluzje zawarte w porozumieniu ws. unijnego budżetu i funduszu odbudowy są tylko "polityczną dekoracją".

"Jestem bardzo zadowolony z efektów tego szczytu, widzę, że nie dość wyjaśniania specyfiki tego instrumentu, jakim są konkluzje Rady Europejskiej"

- powiedział szef rządu.

"Wśród czterech czy pięciu głównych instytucji Rada Europejska, czyli grupa szefów rządów i państw, tworzy wytyczne dla wszystkich, dla innych instytucji europejskich, ponieważ, jeżeli coś jest zapisane w konkluzjach europejskich, to to w taki sposób ma być realizowane" - podkreślił szef polskiego rządu.

Wskazał, że "Unia Europejska, jak mówią prawnicy europeiści, jest organizacją sui generis".

"Nie odzwierciedla w identyczny sposób organów i charakterystyki funkcjonowania państwa, ponieważ na przykład głównym organem legislacyjnym wbrew pozorom nie jest europarlament, tylko Rada Unii Europejskiej. To jest jeszcze inna rada, składająca się z rad sektorowych, rad branżowych. Komisja Europejska z kolei pełni funkcje wykonawcze, ale Rada Europejska w tym sensie właśnie jest instytucją nadrzędną, jest pod traktatami, ale w jakimś sensie nad prawem wtórnym, czyli rozporządzeniami, że te jej wytyczne po to są w końcu negocjowane czasami całą noc, tak jak dzisiaj, czy ostatnim razem, żeby potem mogły być i żeby były realizowane"

- przekonywał Morawiecki.

Co zrobi KE?

Zapowiedział, że "dość szybko, w najbliższych dniach, tygodniach przekonamy się o tym, jak Komisja Europejska będzie przekładała, transponowała te zapisy z konkluzji na swoje wytyczne, bo do tego się zobowiązała". Zaznaczył, że Komisja Europejska "będzie przecież ewentualnie wykonywała zapisy tego rozporządzenia budżetowego".

"Myślę, że jak sobie to uświadomimy, a do tego jeszcze dodamy fakt, że gdyby ktoś chciał postąpić niezgodnie z tym, do czego się zobowiązał, to my mamy cały czas dźwignię w naszym ręku zatwierdzenia, bądź nie zatwierdzenia środków europejskich, czyli tzw. własnych środków i budżetu unijnego, Krajowego Programu Odbudowy czy europejskiego Funduszu Odbudowy, czyli również tutaj kontrolujemy sytuację. Zresztą deklaracje w tej sprawie załączyłem do konkluzji z tej Rady Europejskiej" - wskazał.

Na szczycie UE w Brukseli doszło w czwartek do porozumienia ws. kolejnego unijnego budżetu i funduszu odbudowy. Premier Mateusz Morawiecki wskazał we wpisie na Facebooku, że Polska otrzyma 770 mld zł, a pieniądze te są bezpieczne, bo mechanizm warunkowości został ograniczony bardzo precyzyjnymi kryteriami, zawartymi w konkluzjach Rady Europejskiej.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Rada Europejska #konkluzje #budżet UE #Mateusz Morawiecki

mg