- Aby wyjaśnić sprawę byłego szefa KNF, konieczne jest jeszcze przeprowadzenie kilkudziesięciu czynności dowodowych - poinformował szef śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, prok. Tomasz Tadla. Prokurator podkreślił, że \"wszystkie niezbędne dowody zostały zabezpieczone\".
Były szef KNF Marek Ch. usłyszał zarzut dotyczący przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia przez inną osobę korzyści majątkowej. Chodzi o art. 231 par. 2 Kodeksu karnego. Za ten czyn grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura skieruje do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla Marka Ch.
Musieliśmy w tej sprawie kilkakrotnie powoływać biegłych, przesłuchano kilkunastu świadków, uzyskaliśmy bardzo szczegółowe ekspertyzy fonoskopijne i dopiero te wszystkie dowody były podstawą tych ustaleń, które mogły stać się podstawą zarzutu przedstawionego podejrzanemu - zaznaczył prokurator.
Dodał, że choć w sprawie jest koniecznych kilkadziesiąt czynności dowodowych, to "w ciągu kilkunastu dni od wszczęcia śledztwa udało się przeprowadzić ogromną ilość czynności dowodowych i zgromadzić bardzo obszerny materiał".
Prokurator dodał, że "wszystkie niezbędne dowody zostały zabezpieczone, prokuratura zleciła kilka razy przeszukanie i zabezpieczenie dokumentów, zarówno w siedzibie KNF, jak i w mieszkaniu podejrzanego".
Wszystkie te czynności, które wykonane były w pierwszych godzinach i dniach postępowania, pozwoliły wykluczyć okoliczność, aby doszło do jakiegokolwiek usunięcia dowodów w sposób fizyczny - zapewnił prok. Tadla odnosząc się do okresu od wszczęcia działań przez prokuraturę do zatrzymania Marka Ch.
Ponadto Prokuratura Krajowa w komunikacie podkreśliła, że zgodnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym "przewodniczący KNF był zobowiązany do powstrzymania się od prowadzenia jakichkolwiek spraw osobistych, które mogłyby kolidować lub wskazywać na konflikt z wypełnianiem przez niego obowiązków członka Komisji Nadzoru Finansowego oraz do powstrzymania się od podejmowania działań, które mogłyby narazić Komisję Nadzoru Finansowego na utratę zaufania".
Prokuratura zaznaczyła, że zarzuty dotyczą spotkania z marca w którym uczestniczył Marek Ch. i właściciel Getin Noble Bank Leszek Czarnecki.
Wówczas Marek Ch. zaproponował Leszkowi Czarneckiemu zatrudnienie Grzegorza Kowalczyka w charakterze prawnika w Getin Noble Bank S.A. na okres 3 lat oraz przekazał Leszkowi Czarneckiemu informację, że zatrudnienie to będzie skutkować przychylnością Komisji Nadzoru Finansowego w czasie realizacji programu naprawczego Getin Noble Bank S.A. - czytamy.