Służby, które od niedzieli poszukiwały zaginionego 39-letniego producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka, w czwartek odnalazły ciało mężczyzny. "Potwierdziły się najgorsze obawy" - pisał na Twitterze Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA. Co było przyczyną śmierci? „Prawdopodobnie utonięcie” – pisze „Fakt”.
Z soboty na niedzielę nad ranem na Kisajnie odnaleziono dryfującą motorówkę, na pokładzie której nikogo nie było. Po wszczęciu poszukiwań osób, które płynęły motorówką, natrafiono na brzegu na 27-letnią kobietę. Z jej relacji wynikało, że płynęła łodzią z 39-letnim mężczyzną i podczas manewru skręcania obydwoje wypadli do wody. Kobieta zdołała dopłynąć sama do brzegu.
Od niedzieli powierzchnię, dno i brzegi jeziora przeszukiwali m.in. policyjni wodniacy, straż pożarna, ratownicy MOPR i WOPR z Gdyni - wyposażeni w specjalistyczny sprzęt, w tym sonary i robota do prac pod wodą. W akcji bierze także udział m.in Grupa Specjalna Płetwonurków RP.
W poniedziałek prokuratura potwierdziła, że osobą poszukiwaną na jez. Kisajno jest producent filmowy Piotr Woźniak-Starak.
- Identyfikacja potwierdziła, że w jeziorze Kisajno znaleziono ciało mężczyzny, który 18 sierpnia uczestniczył w wypadku i co do którego Prokuratura Rejonowa w Giżycku prowadzi śledztwo
- informowała prokuratura.
„Prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną śmierci Woźniaka-Staraka było utonięcie” – podaje „Fakt”. Tabloid dodaje, że informacje posiada z nieoficjalnych źródeł.
Jak się dowiadujemy z publikacji, pytanie, czy Piotr Woźniak-Starak był przytomny tuż po wypadnięciu z łodzi wciąż jest otwarte.
„Czy będąc już w wodzie nie doznał jakiegoś urazu? Na odpowiedź jeszcze za wcześnie. Poznamy ją po sekcji zwłok” – czytamy.
Ciało Woźniaka-Staraka – według nieoficjalnych informacji – ma zostać zbadane w zakładzie medycyny sądowej w Białymstoku, a nie w Olsztynie, jak zakładano.