Niemcy planują wprowadzenie zmian w systemie zasiłków na dzieci, czyli tzw. Kindergeld. Nowy rząd rozważa uzależnienie wysokości świadczeń od kosztów życia w kraju, w którym przebywa dziecko, co może skutkować obniżeniem wypłat dla rodzin, których dzieci mieszkają w Polsce.
Obecnie rodzice pracujący w Niemczech otrzymują 255 euro miesięcznie na każde dziecko, niezależnie od tego, czy mieszka ono w Niemczech, czy w innym kraju, np. w Polsce. Jednak nowa władza zamierza dostosować wysokość zasiłku do kosztów życia w kraju, w którym dziecko przebywa. Co to oznacza? Łatwo wyciągnąć wnioski, biorąc pod uwagę fakt, że według Niemców koszty życia w Polsce wciąż są niższe niż w ich kraju. Polskie rodziny w efekcie mogą otrzymywać niższe świadczenia.
Nowe władze w Niemczech opierają się na danych Eurostatu. Według nich koszty życia w Polsce są o 32 proc. niższe niż średnia w Unii Europejskiej, natomiast w Niemczech o 8,5 proc. przekraczają tę średnią. W związku z tym proponują obniżenie wypłat dla rodzin, których dzieci pozostają w krajach o niższych kosztach utrzymania, co miałoby przynieść oszczędności w niemieckim budżecie.
Według Federalnej Agencji Pracy z tytułu Kindergeld na zagraniczne konta trafiło w 2024 roku ponad 550 milionów euro. Z tego ponad 40 procent tej kwoty przekazano do Polski, gdzie mieszka ponad 120 tysięcy dzieci uprawnionych do tego świadczenia.
Co ciekawe, nie wszystkim za zachodnią granicą ten pomysł się podoba. Krytycy projektu podkreślają, że Polacy pracujący w Niemczech płacą tam podatki, co powinno gwarantować im takie same świadczenia jak obywatelom niemieckim. Opozycja ostrzega ponadto, że proponowane zmiany mogą być dyskryminujące i wywołać niezadowolenie wśród pracujących w Niemczech cudzoziemców.
Obecnie trwają dyskusje na temat proponowanych zmian. Ostateczne decyzje mają zapaść w nadchodzących miesiącach.