Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych ogłosiła dziś, że protest zostaje zawieszony. Powód wymyślili sobie absurdalny, rzekomo boją się o swoje życie. Okazuje się jednak, że jest też druga strona tej historii. Dla protestujących miarka się przebrała gdy... odcięto ich od mediów i telewizora.
– To był nasz głos rozsądku, który podpowiedział nam o zawieszeniu protestu. Po tym, jak zostaliśmy potraktowani przez marszałka Kuchcińskiego, przez Straż Marszałkowską, obawialiśmy się o nasze życie i zdrowie, a przede wszystkim o życie i zdrowie naszych dzieci
– tłumaczyła Iwona Hartwich podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Nie wiadomo jednak, czy faktycznie decyzja podyktowana była troską o własne życie, czy były ku temu inne powody. Z rozmowy przewodniczącej Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych z dziennikarzem, która krąży po internecie wynika, że protestującym zależało... na dostępie do mediów.
- Oczywiście martwimy się o swoje zdrowie, a przede wszystkim o zdrowie swoich dzieci, ale w tym momencie zostaliśmy odcięci od ostatnich mediów. Po prostu zamknięto nam w pokoju dziennikarskim dostęp do telewizora
- przyznała Hartwich.
Prawdziwy powód zakończenia #ProtestNiepelnosprawnych Hartwich: „Oczywiście boimy się o zdrowie...ale w tym momencie odcięto nas od mediów‼️zabrano nam dostęp do TV‼️Tak kończy się hucpa. pic.twitter.com/ZkAQnaWm3X
— Anna Pańczyk (@A_panczyk) 27 maja 2018
Jej słowa nie pozostały bez komentarza użytkowników Twittera.
Ni ma mediów, ni ma telewizora, nudy panie,nudy.
— artur załęski (@arturzaski) 27 maja 2018
Koniec Big Brothera, nie ma kamer, nie ma przedstawienia.
— Agnieszka Mateja (@AgaMateja) 27 maja 2018
Seriali nie mogły oglądać ??
— Wiesław (@AwPlochw) 27 maja 2018
...nie zapominajmy,że zostały odcięte od palarni ???.
— Alik??? (@Alik_chall) 27 maja 2018