Do dramatycznych wydarzeń doszło w Strzelcach Krajeńskich (Lubuskie).
"Dziecko w piżamie idące samotnie drogą ok. 2 w nocy zauważył kierowcy ciężarówki. Mężczyzna zatrzymał się, ale nie zdołał nawiązać z chłopcem kontaktu. Zawiózł go więc do najbliższej stacji benzynowej i zadzwonił na policję" - relacjonuje reporterka Radia Zachód.
Niemal w tym samym czasie do komendy przyszedł mężczyzna i zgłosił zaginięcie syna. 12-latek wyszedł z domu, gdy rodzice spali.
Na szczęście, dziecku nic złego się nie stało.