Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Chciał uderzyć w Wielki Marsz, wszystko pomieszał. Konkurs na głupotę dnia rozstrzygnięty

Ciekawe że prawicowi tak antyniemieccy „patrioci” świętują akt koronacji Bolesława Chrobrego z rąk Ottona III - pisze na X Jakub Bierzyński, PR-owiec znany z ataków na rząd PiS, chętnie zapraszany dziś do neo-TVP. Poziom absurdu wpisu wytknęli mu internauci. Dziwne, że Bierzyński wpisu jeszcze nie usunął.

18 kwietnia 1025 roku nastąpiła koronacja pierwszego króla Polski - Bolesława Chrobrego, a 10 kwietnia 1525 roku Hołd Pruski - z okazji tych dwóch ważnych rocznic w sobotę przez Krakowskie Przedmieście przeszedł Wielki Marsz.

Reklama

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Patrioci błyskawicznie zostali zaszufladkowani.

„Sympatycy PiS maszerują przez Warszawę”

- zakłamywały prorządowe media.

W propagandzie o krok dalej poszedł Jakub Bierzyński. Znany PR-owiec jednak pogubił się w historii, co błyskawicznie wytknęli komentujący.

„Ciekawe że prawicowi tak antyniemieccy „patrioci” świętują akt koronacji Bolesława Chrobrego z rąk Ottona III Cesarza Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego nadający mu tytuł „Brata i współpracownika” "frater et cooperator imperii" Cesarstwa.. (pis. oryg.)

- czytamy we wpisie.

Co się w nim nie zgadza? Bierzyński wszystko pomieszał. Oddajmy głos prostującym:

W chwili koronacji Bolesława Chrobrego Otton III nie żył od 23 lat. W chwili koronacji Chrobrego nie panował żaden cesarz (Henryk II zmarł w 1024, Konrad II został koronowany na cesarza w 1027. Koronacja Chrobrego nastąpiła wbrew woli Niemców i wzbudziła ich żywiołowy sprzeciw. Żaden król Polski nigdy nie został koronowany przez cesarza. Koronatorem był arcybiskup gnieźnieński. Wydarzenia, o których piszesz miały miejsce w 1000 roku i nie miały nic wspólnego z koronacją” – pisze użytkownik Zygfryd Czaban.

„Pan ukończył szkołę podstawową własnymi siłami?” – dopytuje Tȟašúŋke Witkó.

Ja rozumiem, że można pomylić rok 1025 z 1000, a cesarza z papieżem. Ale wie Pan, jest takie coś co się nazywa Google. Jest też Wikipedia. Mógłby Pan spróbować” - radzi autor kolejnego wpisu.
 

Reklama