Łódzki Urząd Wojewódzki przedstawił wyniki kontroli w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Łodzi. Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości są one przerażające, a dyrektor MOPS Piotr Rydzewski powinien podać się do dymisji albo zostać odwołany przez władze miasta.
Naszym zdaniem dyrektor MOPS w Łodzi Piotr Rydzewski nie ma uprawnień do sprawowania swojej funkcji. Nie posiada też odpowiedniego przygotowania i doświadczenia zawodowego
– przekonuje radny PiS Łukasz Magin, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Łodzi. Jego zdaniem w MOPS ciągle panują chaos i dezorganizacja.
– M.in. bez podpisania umów z innymi gminami szkolono osoby spoza Łodzi
– twierdzi radny PiS.
Natomiast według radnej Marty Grzeszczyk w MOPS zarządzanym przez dyrektora Rydzewskiego do szkoleń dopuszczano również osoby, które nie przedstawiły odpowiedniej dokumentacji.
– 48 kandydatów na rodziny zastępcze nie miało zaświadczenia o niekaralności, a niektóre osoby nie posiadały także wymaganych opinii psychologicznych i pedagogicznych. MOPS pod kierunkiem Piotra Rydzewskiego nie wypełnił też wcześniejszych zaleceń pokontrolnych Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego z 2017 r.
– mówi radna Grzeszczyk.
O złych wynikach kontroli zapewnia też Piotr Cieplucha, dyrektor departamentu rodziny i polityki społecznej Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Po kontroli postawiliśmy 11 zarzutów, z których większość dotyczy kierowania dzieci do pieczy zastępczej. Władze MOPS nie wykonały także naszych zaleceń pokontrolnych z 2017 r. dotyczących prowadzenia dokumentacji. Urzędnikom mogą za to grozić kary administracyjne od 500 zł do nawet 10 tys. zł
– przestrzega dyrektor Cieplucha. Zaznacza także, że wojewoda łódzki odwołał się od decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie uprawnień do kierowania MOPS przez Piotra Rydzewskiego do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– WSA faktycznie uznał, że Piotr Rydzewski ma kompetencje do bycia dyrektorem MOPS, jednak nie wziął pod uwagę niektórych argumentów wojewody
– przekonuje reprezentant ŁUW.
Żadnego problemu w działaniu MOPS w Łodzi nie widzi zaś Monika Pawlak, rzecznik prasowy ośrodka.
- Kandydaci na rodziny zastępcze mieli wszystkie zaświadczenia, bo to weryfikowaliśmy. A z części zarzutów wobec dyrektora MOPS służby wojewody się wycofały
– twierdzi urzędniczka