- Cała infrastrukutra bezpieczeństwa stolicy Polski, całkowicie newralgiczne stanowisko, znalazło się w rękach kadrowego funkcjonariusza Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL - zwraca uwagę dr hab. Sławomir Cenckiewicz, mówiący w Polskim Radiu o przeszłości szefowej Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego warszawskiego ratusza, Ewy Gawor.
Wiemy, że pani Ewa Gawor pracowała w MSW, w departamencie PESEL. Była funkcjonariuszem przez 11 lat, dosłużyła się stopnia podporucznika. Jej pierwszy mąż - Paweł Subda - również był w departamencie PESEL MSW, potem przeszedł do stricte operacyjnego departamentu IIIA, a potem departamentu V. Drugi mąż - Mirosław Gawor - był ZOMO-wcem i przeszedł w 1981 r. do BOR PRL i suchą nogą - jak to funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu - przeszedł do BOR-u ochraniającego już władze RP. Najważniejsza informacja to ta dotycząca pani Ewy Gawor - występowała pod trzema różnymi nazwiskami - Ewa Kuczarska, Ewa Kuczarska-Subda i Ewa Gawor. Cała komplikacja ze znalezieniem informacji na jej temat polegała na ukrywaniu tych nazwisk, do których przypisane są różne karty w jej biografii
- powiedział w Polskim Radiu 24 dr hab. Sławomir Cenckiewicz, szef WBH. Już we wtorek w "Gazecie Polskiej" ukaże się tekst historyka dotyczący komunistycznej przeszłości dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego warszawskiego ratusza, Ewy Gawor.
Cenckiewicz przyznał, że o Ewie Gawor w sieci nie ma zbyt wiele informacji.
- To jest moje przypuszczenie, ale raczej nie jest to przypadkiem, że Biuletyn Informacji Publicznej UM ogranicza się do lakonicznych informacji na jej temat. Jej Facebook jest w dość przemyślany sposób prowadzony, aczkolwiek po pewnym zorientowaniu sie co do jej przeszłości, lekturze różnych dokumentów, do których miałem dostęp - widziałem materiały z jej studiów w WSO im. Dzierzyńskiego w Legionowie - kuźni kadr SB, widziałem jej pracę dyplomową, która sama w sobie jest bardzo ciekawa, jej akta personalne, akta personalne jej mężów
- wylicza szef Wojskowego Biura Historycznego.
- Jej praca dyplomowa obroniona w roku 1988 dotyczy wykorzystania systemu PESEL w pracy operacyjnej tajnych służb. (...) Podaje m.in. przykład wykorzystania PESEL do wytypowanej grupy ludzi pod kątem tego, jakie mają wykształcenie, czy gdzie zamieszkują. Bardzo interesująca praca, w której - co ciekawe - dziękuje jednemu z najbliższych współpracowników gen. Czesława Kiszczaka - płk. Romanowi Wareckiemu za to, że de facto opiekował się nią w czasie pisania tej pracy
- tłumaczy Sławomir Cenckiewicz.
Historyk zwrócił uwagę na pewną okoliczność - jak się wydaje, bardzo istotną.
- Cała infrastrukutra bezpieczeństwa stolicy polski, całkowicie newralgiczne stanowisko, znalazło się w rękach kadrowego funkcjonariusza Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL
- stwierdził dr hab. Sławomir Cenckiewicz.