Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Były polityk PO komentuje sondażowy zjazd projektu Schetyny: Platforma jest chora na artretyzm

W sondażu Estymatora dla tygodnika „Do Rzeczy” Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje najwyższe poparcie w historii. Gdyby wybory do Sejmu odbyły się teraz, PiS otrzymałoby 47,9 proc. głosów. W kłopocie jest PO, która mogłaby liczyć na niecałe 23 proc. głosów.

Rafal Trzaskowski Grzegorz Schetyna
Rafal Trzaskowski Grzegorz Schetyna
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

"Wydaje mi się, że Platforma jest chora na artretyzm, jest partią środowiskową i inteligencką, nieskorą do podejmowania wyzwań na ulicy. Kiedyś ta partia odnosiła sukcesy na tle ludowości PiS, teraz to ludowość wychodzi na wierzch"

– komentuje sondaż w wypowiedzi dla „Codziennej” Jan Rulewski, niezależny senator.

Niespełna cztery tygodnie po wyborach do europarlamentu PiS umocnił swoje poparcie i nadal jest  najsilniejszą formacją. Według sondażu pracowni Estymator dla tygodnika „Do Rzeczy”, gdyby wybory do Sejmu odbyły się teraz, PiS otrzymałoby 47,9 proc. głosów, a Platforma Obywatelska 22,7 proc. Próg wyborczy przekroczyłaby jeszcze Wiosna
Roberta Biedronia, na którą swój głos chciałoby oddać 7,3 proc. Polaków. Blisko wejścia do Sejmu są SLD (4,5 proc.), PSL (4 proc.) oraz Kukiz’15 (3 proc.).

Zdaniem politologów PiS utrzymuje swoje wysokie poparcie z wyborów do europarlamentu.

"W maju partia rządząca osiągnęła niebywały sukces, który trudno będzie powtórzyć na jesieni. Patrząc na przepływy i chęć głosowania sympatyków innych partii na PiS, to tam jest niewielki potencjał. Większy jest wśród ludzi, którzy nie chodzili na wybory"

– mówi „Codziennej” prof. Norbert Maliszewski z UKSW.

"Opozycja ma dziś szczególnie trudną sytuację. PSL może walczyć o lepszy wynik niż przed czterema laty, ale to nie gwarantuje mu przy wyższej frekwencji przekroczenia progu. Startujący sam PSL to również problem dla PO, która zostanie z koalicjantem lewicowym, a więc stanie się de facto taką właśnie partią" 

– dodaje prof. Maliszewski.

Zdaniem politologa wynik Wiosny też jest problemem, bo utwierdza partię Roberta Biedronia w pomyśle startu samodzielnego.

Dziś widać, że Grzegorz Schetyna zmarnował ostatni miesiąc. Jedyny sukces, jaki osiągnął, to wchłonięcie
Nowoczesnej. Nadal nie wiadomo, kto jeszcze przyłączy się do koalicji. PSL teoretycznie buduje blok chadecki, ale na razie jest w nim sam.

Swoją rytualną kłótnię rozpoczęła lewica. Wczoraj Anna Maria Żukowska stwierdziła, że SLD decyzję podejmie pod koniec czerwca.

"Trudno cokolwiek teraz powiedzieć, bo dopiero na 29 czerwca zaplanowane jest referendum w partii, w ramach którego podejmiemy decyzję. Do czasu jego rozstrzygnięcia nie będziemy niczego przesądzali"

– mówiła rzeczniczka SLD. Jej zdaniem startowanie w bloku lewicowym byłoby możliwe, ale tylko pod szyldem Sojuszu.

Senator Jan Rulewski, z dystansu obserwujący działania opozycji, twierdzi, że znalazła się ona w głębokiej defensywie. 

"Nie da się ukryć, że entuzjazm minął. Nie osiągnięto skutków, które były przewidywane. Wydaje się, że maksymalny entuzjazm powinien być zachowany na te wybory, a nie na elekcję do europarlamentu. No, ale to już historia"

– mówi „Codziennej” Jan Rulewski. Jak podkreśla, to PiS jest dzisiaj w ofensywie.

"Platforma Obywatelska zapowiadała, że jej politycy będą na wsiach, w terenie. Jestem na wsi i nie bardzo to widzę" – zwraca uwagę Jan Rulewski. Możliwe, że przełamanie przyjdzie 12–13 lipca, kiedy PO ogłosi swój program.

"PiS z chłodną głową przyjmuje sondaże. – Wybory nie są w żadnym wypadku wygrane. Głosowanie dopiero w październiku i do tego czasu może się wiele zdarzyć. Nie możemy osiąść na laurach i musimy pracować. Chcemy być blisko ludzi i przekonywać ich do uczestnictwa oraz zaangażowania. Jesteśmy otwarci na krytykę i dyskusję"

– mówi „Codziennej” Jan Dziedziczak, poseł PiS.

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#PO #PiS #sondaże #Jan Rulewski

Jacek Liziniewicz