Byli pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego oskarżają dziekana Daniela Przastka, że miał dopuszczać się wobec nich przemocy fizycznej i psychicznej. Mowa jest także o żenujących żartach oraz zachowaniach z podtekstem seksualnym. Ten sam Przastek jeszcze kilka dni temu w obecności Adama Bodnara otwierał konferencję o... "przywracaniu praworządności w prokuraturze".
Dziekan, wobec którego byli pracownicy UW formułują tak poważne oskarżenia, kilka dni temu wziął udział w konferencji naukowej zorganizowanej na Uniwersytecie Warszawskim pod tytułem... „Przywracanie praworządności w polskiej Prokuraturze”.
Tym faktem pochwalił się rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak we wpisie opublikowanym na portalu X.
"Konferencję otworzył PG Adam Bodnar, PK Dariusz Korneluk, prezes Lex Super Omnia Robert Kmieciak oraz dziekan WNPiSM Daniel Przastek"
- przekazał Nowak.
Portal gazeta.pl opisał relację Macieja Pietrasiaka, który pracował na warszawskiej uczelni od jesieni 2017 roku. Jego przełożonym był Daniel Przastek pełniący wówczas funkcję prodziekana. W następnych latach także z nim współpracował.
"Kiedy Maciejowi nie udawało się zrealizować poleceń szefa, stawał się obiektem jego wściekłości – tak jak wielu innych pracowników. Daniel Przastek krzyczał Maciejowi w twarz, że jest kmiotem, że nic nie umie zrobić, że jest do niczego, że nadaje się do wyj***nia"
– czytamy.
Pietrasiak podzielił się też inną historią. Któregoś dnia Przastek miał wejść do jego gabinetu, zamknąć drzwi, a potem... rozpiąć rozporek w spodniach i obnażyć się przed nim. Pietrasiak wskazał, że po tej sytuacji oświadczył dziekanowi, że jeśli taka sytuacja się powtórzy, "oskarży go o molestowanie". Reakcja Przastka - wedle relacji pracownika UW - była zdumiewająca.
"Dziekan publicznie śmiał się na korytarzu, mówiąc, że "ja go chcę oskarżyć o molestowanie, a to on powinien mnie"
- powiedział.
Inny z pracowników miał oświadczyć, że dziekan go dotykał oraz kładł dłoń na jego dłoni.
"Notorycznie żartował, że jesteśmy gejami albo kryptogejami. Widziałem, jak złapał kolegę za rozporek. Odwróciłem wzrok"
- powiedział jeden z pracowników UW.
Warto przypomnieć, że kontrowersje wokół sposobu traktowania współpracowników przez Przastka pojawiały się już w zeszłym roku, jednak zostały one zbagatelizowane.