Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Blisko 50 tysięcy złotych kary dla "Solidarności". Duda: Niech przynajmniej nie przeszkadzają

Na "Solidarność" nałożono blisko 50 tysięcy złotych kary za banery związane z 40-leciem związku. Urzędnicy z Gdańska twierdzą, że złamana została uchwała krajobrazowa. - Nasze billboardy to promocja historii. Miasto powinno wspierać takie inicjatywy albo przynajmniej w nich nie przeszkadzać – powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
fot. Fotomag/Gazeta Polska

W kwietniu ubiegłego roku zakończył się okres przejściowy obowiązywania Uchwały Krajobrazowej Gdańska. Do tego czasu właściciele budynków mieli czas na usunięcie nośników reklamowych szpecących miejski krajobraz. Miejscy urzędnicy do takich reklam zakwalifikowali m.in. reklamy wielkoformatowe i wolnostojące konstrukcje reklamowe.

Mimo obowiązywania uchwały na budynku Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przy ul. Wały Piastowskie w Gdańsku przez wiele tygodni wisiały dwa banery związane z 40-leciem związku. Na pierwszym z nich umieszczono hasło: "Człowiek rodzi się i żyje wolnym", a na drugim słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: "Nie ma wolności bez solidarności".

Według urzędników z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni (GZDiZ), Solidarność złamała uchwałę krajobrazową. Na związek nałożono blisko 50 tys. zł kary.

Komentując tę karę na konferencji prasowej, Piotr Duda mówił, że NSZZ "Solidarność" jest "kustoszem historii i staramy się o tę historię dbać".

Ocenił również, że miasto powinno wspierać takie inicjatywy, ale – mówił – "jeśli nie chce wspólnie ich organizować, to powinno przynajmniej nie przeszkadzać".

- Te billboardy powinny wisieć co roku i będą wisiały niezależnie, czy się to miastu podoba, czy nie, to bo jest promocja i dbanie o naszą najnowszą historię

 – podkreślił Duda.

Stwierdził, że kara nałożona na związek to "kara za to, że jesteśmy kustoszem historii, że nadrabiamy stracony czas, czyli ten grzech zaniechania z początku lat 90."


Wczoraj z dyrektorem Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni rozmawiał reporter Radia Gdańsk. Dyrektor Mieczysław Kotłowski miał przyznać w rozmowie z dziennikarzem, że informacja podana na tysol.pl... też go zaskoczyła.

Prawdopodobnie za decyzją o nałożeniu kary stoi Michał Szymański, jego zastępca, którego obecnie nie ma w pracy. Mieczysław Kotłowski przyznał, że w całej tej sytuacji komuś zabrakło wyczucia. Jednak cała sprawa zapewne jest zgromadzona we właściwej dokumentacji

- poinformowano na stronie Radia Gdańsk.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Gdańsk #Solidarność

albicla.com@michalkowalczyk