- Widać wyraźnie, że oni przede wszystkim uważają, że popełnili duży błąd, wskazując jako swojego kandydata panią marszałek Kidawę-Błońską. Starają się z tego błędu w jakiś sposób wycofać i uważają, że przesunięcie wyborów, to jest taka metoda, żeby pozbyć się kandydatki, która – jak widać wyraźnie we wszystkich badaniach opinii publicznej – „pikuje” - mówił rzecznik sztabu prezydenta Dudy Adam Bielan w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika.
Prezydent Andrzej Duda zadeklarował wczoraj, że jeśli zostanie wybrany przez Polaków na drugą kadencję, nie podpisze żadnych ustaw, które likwidowałyby sztandarowe projekty społeczne – takie, jak program 500+, czy „trzynasta emerytura”.
Jak zauważyła prowadząca program Katarzyna Gójska, wczorajsza deklaracja prezydenta może być odczytywana jako wznowienie kampanii prezydenckiej przez urzędującą głowę państwa.
- Tak właśnie jest, my kampanii nie zawiesiliśmy. Oczywiście, ze względu na stan epidemii, w którym się znalazła Polska, zmieniliśmy techniki, odwołaliśmy chyba jako jedni z pierwszych spotkania otwarte z mieszkańcami. Później, kiedy weszły w życie kolejne obostrzenia, przestaliśmy organizować konferencje w siedzibie sztabu.
- powiedział rzecznik sztabu prezydenta Dudy Adam Bielan.
Według niego, kandydaci opozycyjni postępują zupełnie inaczej, emitując telewizyjne spoty, a także organizując codziennie konferencje prasowe i promując się w mediach społecznościowych.
- Małgorzata Kidawa-Błońska wydaje tysiące złotych na promocję w mediach społecznościowych, w internecie. Organizuje codziennie po dwie, trzy konferencje prasowe, najczęściej pod Sejmem, przy ulicy Wiejskiej. Musieliśmy oczywiście dostosować się do tej sytuacji – stąd ta konferencja prasowa
- mówił Bielan, dodając, że deklaracja prezydenta była reakcją na kryzysową sytuację w kraju. – Naszym zdaniem, jest bardzo zasadne, żeby opinia publiczna, media, uzyskały od wszystkich kandydatów startujących w tych wyborach prezydenckich, jasną deklarację – jak będą się zachowywać w tych trudniejszych czasach, które przed nami – wyjaśnił.
- ocenił Adam Bielan.
Komentując pomysł Platformy, dotyczący wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, w celu „przesunięcia” terminu wyborów, w tym ostatnią propozycję przewodniczącego tej partii, by wybory odbyły się 16 maja 2021 r., rzecznik sztabu Andrzeja Dudy wskazał, że „propozycja ta została oprotestowana natychmiast przez inne ugrupowania opozycyjne, w tym przez Lewicę”
Bielan podkreślił, że wokół propozycji Borysa Budki jest wiele wątpliwości natury prawnej i konstytucyjnej.
- Jak słucham wypowiedzi liderów Platformy Obywatelskiej, to widać wyraźnie, że oni przede wszystkim uważają, że popełnili duży błąd, wskazując jako swojego kandydata panią marszałek Kidawę-Błońską. Starają się z tego błędu w jakiś sposób wycofać i uważają, że przesunięcie wyborów to jest taka metoda, żeby pozbyć się kandydatki, która – jak widać wyraźnie we wszystkich badaniach opinii publicznej – „pikuje” w tej chwili i w większości zajmuje już nie trzecie, ale czwarte miejsce
- powiedział Bielan. Jak dodał - „Borys Budka kieruje się w tej chwili interesem partyjnym, ale też swoim własnym, bo jest liderem partii i będzie z całą pewnością rozliczony osobiście za zły wynik wyborczy” – podsumował.