Przede wszystkim trzeba powiedzieć jedno: dezercja to jest dezercja. W sytuacji zagrożenia wojną to jest po prostu zdrada - tak o ucieczce polskiego żołnierza na Białoruś mówił w TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Dziś rano media poinformowały, że polski żołnierz porzucił służbę i uciekł na Białoruś. Informacja pojawiła się po tym, gdy rano Białoruski Państwowy Komitet Graniczny (GPK), odpowiednik polskiej Straży Granicznej, poinformował, że polski żołnierz rzekomo poprosił o azyl na Białorusi.
Według Białoruskiego Państwowego Komitetu Granicznego chodzi o Emila Czeczko, urodzonego w 1996 r. Mężczyzna przedstawiający się takim imieniem i nazwiskiem udzielił już wywiadu białoruskiej telewizji propagandowej.
Sytuacja wzbudza wiele emocji. Komentatorzy zauważają, że doszło do zdrady.
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć jedno: dezercja to jest dezercja. W sytuacji zagrożenia wojną to jest po prostu zdrada, ten żołnierz musi być potraktowany jak najsurowiej, na to pozwala prawo, bo tak jak z jednej strony trzeba wspierać żołnierzy, którzy chronią Polskę, tak trzeba bardzo surowo ukarać każdy przypadek zdrady, obojętnie jak jest motywowany
- podkreślił w komentarzu dla TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Ten żołnierz wykorzystał sytuację ataku na Polskę, żeby załatwić swoje prywatne sprawy, bo miał problemy z prawem - to idzie do wroga Polski, wiedząc, że tam zostanie wykorzystany medialnie, a w zamian za to dostanie pewną osłonę i pewne korzyści. Mamy takich aktorów, celebrytów, działaczy społecznych, którzy robią to samo. Różnica polega na tym, że on nosi polski mundur i jemu naprawdę dużo mniej było wolno.
Jak wskazał Tomasz Sakiewicz, działanie tego żołnierza może być teraz wykorzystywane nie tylko przez Białoruś, ale i przez polską opozycję.
- Niestety, część opozycji idzie ręka w rękę z Łukaszenką i Moskwą w sprawie ataku na polską granicę. W związku z tym każdy, kto atakuje polskie wojsko, polskich funkcjonariuszy od środka, jest natychmiast wspierany przez Łukaszenkę i Putina. Motywacje są bardzo różne: jedni chcą przejąć władzę, inni zaistnieć, trzeci mają problemy z prawem. Pan Bartosz Kramek przecież wyszedł prosto z więzienia i zaatakował polską granicę. Takich przykładów będzie bardzo dużo, bo mamy ogromną tradycję zdrady w Polsce, to nie służy wychowaniu młodzieży
- dodał.
- Na 150 tysięcy polskich żołnierzy trafiła się czarna owca, to bardzo mało, lepiej, żeby nie było takich w ogóle - podkreślił Sakiewicz.