Mamy wystarczającą wiedzę by stwierdzić, że rakieta która naruszyła w piątek przestrzeń powietrzną RP, pochodziła z systemów rosyjskich - oznajmił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Wskazał też na zagrożenia związane ze zmianą rządu w Polsce po ośmiu latach.
Jacek Siewiera był w środę gościem TVN 24, gdzie został spytany o kwestię obiektu, który w ubiegły piątek rano, podczas zmasowanego ostrzału rakietowego Ukrainy przez Rosję, naruszył polską przestrzeń powietrzną, a chwilę później - jak poinformowało wojsko - ją opuścił. W komunikatach wojska wskazano, że obiektem tym była najprawdopodobniej jedna z rakiet wystrzelonych przez rosyjskie wojska.
"Mamy wystarczającą wiedzę by stwierdzić, że rakieta która naruszyła przestrzeń powietrzną RP, pochodziła z systemów rosyjskich. Trudno zakładać, że aż 40-km naruszenie granicy było przypadkowe. Nie mogę wykluczyć rosyjskiej prowokacji, nie wykluczają tego również nasi sojusznicy"
– powiedział szef BBN.
Siewiera ocenił, że "Kreml ma świadomość, że władzę w Polsce w trudnym momencie przejmuje administracja, która nie rządziła przez 8 lat i dopiero musi poznać swoje obowiązki związane z nadzorem politycznym i dystrybuowaniem uprawnień po stronie wojska".
"Gdyby dziś przeprowadzić ćwiczenia z reagowania w sytuacjach kryzysowych, jakie realizowaliśmy ze stroną rządową w zeszłym roku, nie byłoby na nich ani jednej tej samej twarzy ministrów, szefa Sztabu Generalnego czy szefów służb. Ryzyko testowania nowych władz jest więc wysokie"
– dodał.
Szef BBN podkreślił też, że Rosja ma "bardzo rozwinięte zdolności produkcji m.in. środków napadu powietrznego". Jak zauważył, mimo sankcji i ograniczeń w dostępie do nowoczesnych technologii, Rosjanie są w stanie produkować nowe rakiety, a obecnie są używane do masowych ataków na Ukrainę.
"One czekają właśnie na ten okres przed wyborami w Federacji Rosyjskiej, przed wyborami na Białorusi - okres, w którym konieczne jest dostarczanie pewnych symbolicznych zwycięstw"
– zaznaczył Siewiera. Dodał, że w obliczu sankcji produkowane w Rosji rakiety powstają z użyciem komponentów, które np. pochodzą ze sprzętów AGD czy innych, mniej zaawansowanych, urządzeń. "To stwarza dla nas ogromne zagrożenie - bo te systemy, nawet jeżeli nie będą używane do prowokacji, to będą nieprecyzyjne" - dodał.
Szef BBN zaznaczył również, że Europa obecnie "bezwzględnie" powinna przestawić się na gospodarkę wojenną, tak jak to robi Rosja. "W tym względzie stanowisko pana prezydenta i również rządu jest dokładnie takie samo. Ten głos jest bardzo silny w UE, kolejna działania będą w tym zakresie podejmowane, by wzmocnić właśnie ten kierunek wysiłku" - podkreślił.
"Jeśli Ukraina w jakikolwiek sposób przegra tę wojnę, Federacja Rosyjska będzie silniejsza, niż przed 2022 rokiem" - ocenił Siewiera, wskazując na zasoby Rosji zarówno w obszarze sprzętu, jak i liczby żołnierzy. "W Unii Europejskiej jest dziwne przyzwyczajenie, że wszyscy chcą sprzedawać i produkować, a nikt nie chce za to płacić. Ten trend musi zostać odwrócony" - stwierdził.
W piątek Telewizja Republika poinformowała o tym, że obiekt nieznanego pochodzenia naruszył polską przestrzeń powietrzną. Informację potwierdziło później Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, które wyjaśniło, że wleciał on od strony granicy z Ukrainą. "Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną, którą następnie opuściła. Mamy na to potwierdzenie radarowe - narodowe i sojusznicze" – mówił w piątek po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.