"Rosyjska machina wojenna ma pewnego rodzaju zadyszkę. Potrzebuje trochę czasu na zmobilizowanie żołnierzy. Rosja wyczuwa też nastroje w Europie Zachodniej, gdyż szczególnie ta część obawia się zimy, braków energii, ciepła. Jest więc skłonna przerwać działania wojenne, bo Zachód potrzebuje ciepła. To oznaczałoby legalizację chociaż przez jakiś czas rosyjskich zdobyczy" - mówił na antenie TVP Info Witold Waszczykowskim, europoseł PiS, były minister spraw zagranicznych. Polityk był gościem red. Michała Rachonia w programie #Jedziemy.
Prowadzący program zapytał swojego gościa o to, jak można rozumieć sygnały, które wysyła Zachód. Mianowicie chodzi o specjalną konferencję prasową, a także wyrażenie podczas niej pewnych obaw przez sekretarza generalnego NATO - Jensa Stoltenberga. Konferencja odbyła się na pokładzie amerykańskiego lotniskowca USS George H.W. Bush.
"To wszystko świadczy o tym, że Amerykanie oraz kierownictwo Sojuszu są ewidentnie zaniepokojeni dalszą eskalacją działań wojennych. Ja tu w Europarlamencie tłumaczę przedstawicielom różnych zakątków świata, że nie jest to wojna o zmiany granic. To jest jeden z elementów zniszczenia Ukrainy. Rosja chce odzyskać poziom wpływów potęgi, jakim dysponował Związek Radziecki. Temu służy eskalacja wojny i działania destabilitacyjne rynków"
- ocenił Waszczykowski.
Jak dodał - te działania chociażby Jensa Stoltenberga pokazują, że te obawy o eskalację faktycznie są.
Kilka dni temu najwyższy rangą amerykański dowódca generał Mark Milley i dowódca brytyjskich sił zbrojnych admirał Tony Radakin odbyli osobne rozmowy telefoniczne z szefem rosyjskiego sztabu generalnego generałem Walerijem Gierasimowem.
Red. Rachoń zapytał Witolda Waszczykowskiego, co może oznaczać ta międzynarodowa gra? Przypomniał również, że polski prezydent nie tak dawno temu przyjmował najważniejszych ministrów.
"Mamy sytuację dość przewidywalną na ten dzień. Rosyjska machina wojenna ma pewnego rodzaju zadyszkę. Potrzebuje trochę czasu na zmobilizowanie żołnierzy. Rosja wyczuwa też nastroje w Europie Zachodniej, gdyż szczególnie ta część obawia się zimy, braków energii, ciepła. Jest więc skłonna przerwać działania wojenne, bo Zachód potrzebuje ciepła. To oznaczałoby legalizację chociaż przez jakiś czas rosyjskich zdobyczy. To oznaczałoby również pewnego rodzaju pauzę, aby pozyskać więcej walczących"
- odparł były szef polskiej dyplomacji.
Zaapelował również, żeby świat nie łudził się, że Rosja odpuści tylko dlatego, że chwilowo brakuje jej amunicji czy sprzętu wojskowego.
"Pamiętajmy, że podczas II wojny światowej przeciwko niezwykle zaawansowanej armii niemieckiej, Rosja wygrała tę wojnę promitycznymi katiuszami i daleko gorszymi czołgami T-34 od Tygrysów. Chodzi o to, że zaciągnęła na wojnę niesamowicie dużo ludzi"
- zaznaczył.