Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Ta wojna zaczęła się od ataku z Białorusi na naszą granicę”. Politycy w Republice komentują słowa prezydenta w „GP”

Już jutro w sprzedaży ukaże się nowy numer tygodnika "Gazeta Polska", w którym szczególnie warty przeczytania będzie wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. Głowa państwa polskiego zwróciła w nim uwagę, że przygrywką pełnoskalowanej wojny na Ukrainie był atak Białorusi na polską granicę. Temat ten poruszono dziś w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika. Ze słowami prezydenta zgodził się nawet polityk Platformy Obywatelskiej.

Jan Mosiński, Katarzyna Gójska, Artur Łącki
Jan Mosiński, Katarzyna Gójska, Artur Łącki
Zrzut ekranu (Telewizja Republika)

Redaktor Katarzyna Gójska, rozmawiając ze swoimi dzisiejszymi gośćmi - Janem Mosińskim (posłem PiS) oraz Arturem Łąckim (posłem PO), przypomniała, że ataki na polską granicę, których doświadczyli ze strony białoruskiej, były pewnego rodzaju testem służb, jak i społeczeństwa. Gdyby faktycznie na terytorium naszego kraju przedarły się ogromne ilości migrantów, Polacy mogliby być mniej chętni do pomocy tym, którzy faktycznie tej pomocy potrzebowali. Tu oczywiście mowa o uchodźcach wojennych z Ukrainy. I o tym również mówił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" polski prezydent"

"Mieliśmy do czynienia z zaangażowaniem, praktycznie otwartym, białoruskich służb. Służyło to testowi, czy my będziemy zmotywowani do obrony granicy, czy ta obrona będzie skuteczna".

Więcej fragmentów znajdą Państwo w tekście poniżej, a całość będzie można przeczytać od jutra w najnowszej "GP".

"Chodziło o zmęczenie naszej granicy"

"Podzielam ocenę pana prezydenta. Te ataki na polskiej granicy miały na celu zmęczyć naszą granicę po to, żeby ewentualnie poprzez ten zalew migrantów wprowadzić w Polsce zamęt. Na tym miała się skupić uwaga rządzących, społeczeństwa, a nie na tym, co zaczęło się dziać na Ukrainie. My wszyscy przed tym ostrzegaliśmy"

- mówił Jan Mosiński, dodając, że "był element wojny hybrydowej, jaką Putin razem z Łukaszenka prowadzili przeciwko Polsce".

"Udało nam się przed tym obronić. Postawiliśmy mur, z czego kpiła opozycja. A to się udało. Ci, którym udało się przedrzeć, przyjechać na wizę, będą musieli wrócić do siebie. Chyba, że przyjmie i ugości ich Łukaszenka. Jeśli ktoś chce dostać się do Polski, można to zrobic w sposób legalny. To, co zrobili wtedy nasi funkcjonariusze, nasi strażnicy, potęguje podejście - 'murem za polskim mundurem'"

- dodał polityk PiS.

"Trzeba było zdestabilizować inne kraje"

Podobną opinię wyraził drugi gość red. Gójskiej - Artur Łącki, który początkowo jednak próbował skontrować uwagi prowadzącej. 

"Ciężko tu cokolwiek powiedzieć, bo ten wywiad ukaże się dopiero jutro. Gdy go przeczytam, będę wiedział, w jakim kontekście powiedział to prezydent. Moim zdaniem wojna na Ukraina zaczęła się 24 lutego 2022 roku napaścią wojsk rosyjskich na Ukrainę"

- stwierdził Łącki.

W odpowiedzi na to, red. Gójska doprecyzowała, że ataki na polską granicę, czego dopuszczał się reżim Łukaszenki, był "przygrywką" przed atakiem Rosji na Ukrainę. I tak też powiedział w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem, Katarzyna Gójska oraz Piotrem Lisiewiczem prezydent Duda. 

"Teraz jak wiem więcej, to pewnie zgodziłbym się z prezydentem. Tak, to była przygrywka do pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Trzeba było zdestabilizować kraje, które są w pobliżu, aby uderzyć na Ukrainę. I tak to pewnie wyglądało..."

- skonkludował poseł PO.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Artur Łącki #Platforma Obywatelska #Telewizja Republika #Katarzyna Gójska #"W punkt" #Polska #opozycja #polityka #Prawo i Sprawiedliwość #Jan Mosiński #Andrzej Duda #wywiad #Gazeta Polska

Anna Zyzek