Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

„Kolejne prowokacje niemal pewne...”. Pokazano nagranie z miejsca szturmu na granicę

We wtorek polskie służby odparły wspierany przez białoruskie wojsko szturm migrantów na granicę. Wieczorem, na miejscu wydarzeń pojawiły się z powrotem białoruscy funkcjonariusze. "Wygląda to jak przygotowanie do akcji propagandowej przeciwko Polsce" - napisał na Twitterze Stanisław Żaryn.

Twitter.com/Stanisław Żaryn

We wtorek na przejściu granicznym Kuźnica-Bruzgi rozegrały się sceny siłowego forsowania polskiej granicy przez migrantów, wspieranych i ekwipowanych przez białoruskie służby. Polscy funkcjonariusze, atakowani kamieniami, metalowym sprzętem i granatami hukowymi, nie ustąpili nawet na krok, odpierając szturm z użyciem m.in. armatek wodnych i gazu łzawiącego. W wyniku ataku rannych zostało po stronie polskiej 12 osób - 9 policjantów, 2 strażników granicznych i żołnierz.

Wieczorem na miejscu szturmu migrantów pojawili sięz powrotem białoruscy funkcjonariusze. Nagranie zamieścił na Twitterze Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych. 

- W godzinach wieczornych w miejscu, w którym atakowano granicę RP i skąd rzucano w Polaków m. in. kamieniami, pojawili się białoruscy funkcjonariusze, którzy zachowywali się jakby zabezpieczali dowody w śledztwie - napisał rzecznik.

Zdaniem Żaryna, może być to przygotowanie do akcji propagandowej wymierzonej w Polskę.

Po dzisiejszym szturmie na granicę, białoruskie służby wysuwały już absurdalne zarzuty pod adresem polskich służb, dotyczące m.in. rzekomych "prób bezpośredniej agresji przeciwko Białorusi" oraz "strzelania do nieuzbrojonych osób po stronie białoruskiej".

 



Źródło: niezalezna.pl

md