Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Agresywny tłum imigrantów rzucił się z kamieniami na obrońców granicy. Ranna funkcjonariuszka SG trafiła do szpitala

Straż Graniczna informuje, że funkcjonariuszka z placówki w Kuźnicy została poszkodowana podczas dzisiejszego ataku migrantów na polską granicę. Uderzył ją jeden z kamieni. Funkcjonariuszka została przewieziona na szpitalny oddział ratunkowy.

twitter.com/podlaskaPolicja

Funkcjonariuszka Straży Granicznej z Placówki z Kuźnicy została poszkodowana podczas dzisiejszego ataku cudzoziemców na polską granicę. Jeden z kamieni ją uderzył, funkcjonariuszka została przewieziona na SOR, będzie jej udzielona pomoc medyczna.
- poinformowała we wtorek Straż Graniczna na Twitterze.

Chwilę wcześniej rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka poinformował PAP, że agresywni migranci atakujący we wtorek polskie służby na przejściu granicznym w Kuźnicy zostali spacyfikowani.

Nasi żołnierze i funkcjonariusze wykonali zadanie perfekcyjnie. Pierwsza fala ataków na granicę zatrzymana.
- poinformował Stanisław Żaryn, dziękując funkcjonariuszom za służbę i skuteczne działania.

Dołączył również film na którym widać, że sytuacja na polsko-białoruskim przejściu w Kuźnicy-Bruzgi się uspokoiła. Nie ma już grupy osób rzucających kamieniami i innymi przedmiotami w kierunku polskich służb.

Straż Graniczna poinformowała we wtorek rano na Twitterze, że koczujący przy przejściu granicznym w Bruzgach po stronie białoruskiej atakują polskie służby. Wobec agresywnych osób użyto armatek wodnych. 

Cudzoziemcy rzucają w stronę polskich służb kamieniami oraz przedmiotami, z których wydobywa się dym. Słychać huk, przez zaporę z drutu kolczastego agresywni cudzoziemcy przerzucili kłodę drewna.
- relacjonowała przebieg szturmu imigrantów Straż Graniczna.

Ministerstwo Obrony Narodowej dodało, że „migranci zostali wyposażeni przez białoruskie służby w granaty hukowe i obrzucili polskich żołnierzy i funkcjonariuszy”.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

Piotr Łukawski