Tego Małgorzata Gersdorf się nie spodziewała. Z anteny TVN24 usłyszała bowiem... że nie jest I Prezesem Sądu Najwyższego, choć uparcie - jak sama twierdzi - uważa się za osobę na tym stanowisku. Wątpliwości w tej kwestii rozwiewa przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Leszek Mazur.
Rozmowa zaczęła się dość przewidywalnie. Mazur został spytany w TVN24 o decyzję Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ), która w ubiegłym tygodniu zdecydowała o zawieszeniu polskiej KRS w prawach członka.
- ENCJ mówi o naruszeniu niezależności w sytuacji, kiedy ten standard zależności czy niezależności od władzy ustawodawczej czy wykonawczej wygląda bardzo różnie. Nam się zarzuca zbytnie zbliżenie do władzy ustawodawczej, wykonawczej w sytuacji (w której) to nie KRS zrobiła ten krok, tylko zostały przez władze ustawodawczą, wykonawczą podjęte pewne reformy – stwierdził przewodniczący KRS.
Dodał, że w innych europejskich krajach, sędziowie mogą należeć do partii politycznych i - jego zdaniem - nie budzi to niczyich zastrzeżeń.
Według Mazura Europejska Sieć Rad Sądownictwa opinie wyrabia sobie „przede wszystkim na podstawie pewnych doniesień medialnych oraz w bezpośredniej korespondencji ze stowarzyszeniami sędziowskimi”.
- To tworzy podstawę do decyzji, które podejmuje (ENCJ) – zaznaczył przewodniczący KRS.
W dalszej części zrobiło się jednak znacznie ciekawiej. Mazur odniósł się wprost do sytuacji Małgorzaty Gersdorf. Pytany o to, kto - jego zdaniem - kieruje obecnie Sądem Najwyższym nie miał najmniejszych wątpliwości.
- I Prezesem Sądu Najwyższego była pani profesor Gersdorf, ale po wydaniu przez pana prezydenta decyzji o przeniesieniu jej w stan spoczynku ta funkcja w SN nie jest obsadzona - odparł.
Dopytywany, na jakiej podstawie ustalono wiek, w którym sędziowie SN powinni przechodzić na emeryturę, przewodniczący KRS przekazał, że ustalono go m.in. na podstawie dokumentacji udostępnionej przez prezesów „poszczególnych izb”.
- Okazało się, że sędziowie po przekroczeniu 65. roku życia bardzo często korzystają ze zwolnień lekarskich albo wykorzystują jakieś zaległe urlopy; ich praca orzecznicza już jest prowadzona w bardzo wąskim zakresie - powiedział.
Mazur zapewnił ponadto, że gdyby jego kadencja została przerwana ustawą, to „nie kwestionowałby tego faktu”.
- Jak również nie kwestionowałbym sytuacji, gdyby moja kadencja została przecięta limitem 65 lat. Uznałbym, że nie spełniam już warunków do dalszego pełnienia mojej funkcji - oświadczył.
Dodał, że zapis mówiący o tym, iż to ustawa określa wiek przejścia sędziów w stan spoczynku, znajduje się w Konstytucji.