Baner Strajku Kobiet zasili zbiory Muzeum Gdańska. Radni PiS pytają: Co chcą pokazać potomnym?
Transparent wykorzystywany podczas Strajków Kobiet zasili zasoby Muzeum Gdańska. Wcześniej przez kilka tygodni wisiał na budynku, w którym znajdują się biura poselskie polityków Prawa i Sprawiedliwości. Gdańscy radni PiS pytają: „Co chcą pokazać naszym potomkom? Czy to, jak to dzisiaj Gdańsk nisko upadł?”.
Baner jest autorstwa sióstr Marianny i Aleksandry Łobody oraz Julii Landowskiej. Włączenie transparentu w w zasoby muzeum to pokłosie akcji mającej na celu zbieranie przez gdańskie muzeum pamiątek po jesiennych manifestacjach.
Na rzeczonym banerze podpisała się sama prezydent Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz.
- Transparent trafił do nas jako gest ze strony autorek. To już drugi tego typu symbol "Strajku Kobiet". Pierwszym jest plakat pana Michała Marcinkowskiego zatytułowany "Gdańsk to Dźwignie". Baner z Targu Drzewnego to także namacalna wizytówka manifestacji, więc postanowiliśmy ją do zbiorów muzeum przyjąć
- wyjaśnił Radiu Gdańsk Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Gdańska. Zapewnił, że na banerze nie ma wulgaryzmów.
Co chcemy pokazać potomnym?
Przychylni inicjatywie nie są radni PiS w Gdańsku.
- Władze budują zły wizerunek miasta. Traktowanie baneru jako eksponatu muzealnego, który jest symbolem wulgarności, tworzy niekorzystną ilustrację. Co chcą pokazać naszym potomkom? Czy to, jak to dzisiaj Gdańsk nisko upadł? Dla potomnych będzie to przykład, jak nisko upadły elity gdańskie
- polemizował Kazimierz Koralewski, przewodniczący gdańskiego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Dla równowagi Muzeum czeka także na eksponaty kontrmanifestantów „Strajku Kobiet”. Nieoficjalnie mówi się, że wśród okazów ma pojawić się butelka wypełniona wodą z warszawskiej oczyszczalni "Czajka".
Źródło: niezalezna.pl, Facebook
