- Chciałbym zaapelować do wszystkich polskich patriotów, również do konfederatów, do sympatyków PiS, do tych, którzy się nie zdeklarowali jeszcze. Idźmy wspólnie w Marszu Niepodległości. Ten marsz łączy Polaków, daje nam szansę na to, że zawalczymy jeszcze o suwerenne państwo polskie - powiedział w "Politycznej kawie" Tomasza Sakiewicz Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości.
- Chciałbym zaapelować do wszystkich polskich patriotów, również do konfederatów, do sympatyków PiS, do tych, którzy się nie zdeklarowali jeszcze. Idźmy wspólnie w Marszu Niepodległości. Ten marsz łączy Polaków, daje nam szansę na to, że zawalczymy jeszcze o suwerenne państwo polskie. Jesteśmy w momencie przełomowym, to historyczny moment, nie kłóćmy się tam, gdzie te kłótnie trzeba odstawić na bok. Skupmy się na tym, co zrobić Polska. Nasze prywatne egoistyczne interesy powinny być odłożone na bok. Powinniśmy się tłumnie pojawić 11 listopada i manifestować przywiązanie do tych wartości, które nas łączą, a nie szukać tego, co nas dzieli
- zaapelował w TV Republika Robert Bąkiewicz.
W środę wcześnie rano służby weszły do domu Roberta Bąkiewicza, byłego przewodniczącego stowarzyszenia Marszu Niepodległości. Dokonano również przeszukań w siedzibie stowarzyszenia. Działania miała związek ze sprawą... sprzed 6 lat - śledztwa dot. kierowania gróźb karalnych podczas Marszu Niepodległości w 2018 r.
#PolitycznaKawa | @RBakiewicz: Policja planując takiego typu działania, dokładnie wie kto znajduje się w domu. Dlatego te działania traktuję, jako skierowane tylko w moją stronę. Chce się obrzydzić Marsz Niepodległości, powiązać go z jakimiś działaniami przestępczymi.… pic.twitter.com/FEeeY4OLdk
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) September 8, 2024
Według prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego przeszukania te są próbą doprowadzenia do delegalizacji marszu. Ich celem - w ocenie szefa PiS - jest "doprowadzenie do tego, żeby te marsze po prostu się nie odbywały albo odbywały się w takiej atmosferze, która będzie dla znacznej części społeczeństwa, która lubi spokój, odrzucana". "Stąd nasz protest" - zaznaczył.
Dodał, że w związku z tym 14 września przed Ministerstwem Sprawiedliwości odbędzie się "wiec demonstracyjny".
"Chcemy protestować przeciwko łamaniu prawa, ale także przeciwko atakowi na polski patriotyzm, który trwa w polskiej oświacie, w polskiej kulturze"
- uzasadniał prezes PiS.
W ocenie lidera PiS "dziś łamane są prawo i konstytucja, ale tym razem mamy do czynienia z łamaniem prawa, bo to wszystko, co jest podstawą tych działań, jest w oczywisty sposób jakimś zupełnie kuriozalnym pretekstem". Zdaniem Kaczyńskiego "to jest pacyfikacja kraju, który ma być pozbawiony niepodległości", a obecny rząd - jak mówił - "chce realizować (...) interesy innego państwa, niemieckiego".
Kaczyński poinformował również, że będzie obecny 11 listopada na Marszu Niepodległości; zauważył, że do tej pory uczestniczył w nim udział tylko raz - w 2018 r. - w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Ale - jak ocenił - tym razem uważa, że również powinien wziąć w nim udział.
Deklaracja prezesa PiS wywołała reakcję polityków Konfederacji, w tym Witolda Tumanowicza.
Nie zapraszam Kaczyńskiego na Marsz Niepodległości. Niech zostanie w domu.
— Witold Tumanowicz (@WTumanowicz) September 5, 2024
- Witek Tumanowicz zameldował, że "my z PiS-em nie pójdziemy". To coś znaczy, to może być też pewien komunikat na zewnątrz - skomentował Bąkiewicz.