We wtorek rano doszło do awarii jednego z kolektorów przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Nieczystości wówczas skierowano do drugiego z kolektorów, który jednak w środę przestał funkcjonować. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o kontrolowanym zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę.
O awarii władze Warszawy powiadomiły mieszkańców w środę. W południe zebrał się w tej sprawie powołany przez prezydenta stolicy sztab kryzysowy. W czwartek posiedzenie sztabu rozpocznie się ok. goddz. 11. Rano z udziałem Trzaskowskiego odbyła się narada w MPWiK.
Podczas konferencji prasowej warszawskich radnych PiS, radny Maciej Binkowski mówił o oczyszczalni „Czajka”.
– Jest to instalacja w całości należąca do miasta, podobno jedna z największych w Europie, podobno jedna z najnowocześniejszych, a na pewno jedna z najdroższych, monitorowana, zinformatyzowana, a okazuje się, że wystarczyła jedna awaria, aby cały system sparaliżować
– podał.
„Prezydent zataił przed mieszkańcami skale awarii” – uważa polityk.
Zaznaczył, że prezydent Trzaskowski powiedział o awarii jednego kolektora.
„Dopiero minister środowiska ujawnił informację, do której przyznał się ratusz, że padł cały system, czyli obydwie rury przesyłowe”
– mówił.
Maciej Bonikowski zaznaczył, że służby państwowe odpowiedzialne za pomoc i możliwość monitorowania, usuwania i zabezpieczenia wody zostały powiadomione po kilku godzinach od rozpoczęcia zrzutu ścieków. „To absolutny skandal” - powiedział.
Wojewoda mazowiecki dowiedział się o sytuacji wczoraj o godzinie 10 rano, Główny Inspektor Sanitarny – służby kluczowej, bo odpowiedzialnej za bezpieczeństwo wody, procedury uzdatniania jej w sytuacjach kryzysowych dowiedział się o sytuacji z telewizji!
– podał.