Dziś w gmachu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju wsi zjawili się rolnicy, którzy zamierzali rozmawiać z szefem resortu Stefanem Krajewskim. Nie wiadomo, czy polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego nie zastali czy nie zostali do niego dopuszczeni. Ochrona obiektu odmówiła im przejścia przez bramki bezpieczeństwa.
Na miejscu był między innymi Tomasz Ognisty, Zastępca Przewodniczącego NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność. Wspólnie z innymi rolnikami dotarł na miejsce z rozmaitymi warzywami.
- Zostawimy tu te warzywa dla pana ministra. To pokazuje jasno, jak zachowuje się resort rolnictwa. Panowie z ochrony nie pozwalają na zaniesienie panu ministrowi tych polskich produktów. Ja mam tego dość
- wykrzyczał Ognisty, rozrywając worek z ziemniakami.
- Nie będziemy siedzieć cicho! Przyjdziemy do ministerstwa siłowo. Na dożynkach w Spale też się pojawimy. Niech pan minister zobaczy, że wszystko, co wyprodukował polski rolnik teraz chce to sprzedać. A dzisiaj musi zaorać - dodał.
Przeciwo czemu protestują rolnicy? Oprócz niemal pewnej - skrajnie niekorzystnej dla polskiego rolnictwa - umowy z Mercosur, zagrożenie stanowi również potencjalne kolejne otwarcie Unii Europejskiej na towary z Ukrainy.
Ponadto rolnicy pokazali transparent z cenami zbóż, warzyw czy tucznika, proponowane im dziś w skupach: