Były szef kancelarii premiera Tomasz Arabski zeznaje dziś przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Po tym, jak wykazał się wielką amnezją dotyczącą wydarzeń sprzed kilku lat, popisał się też... niebywałą szczerością. Przyznał bowiem, że Amber Gold to afera, która nie była problemem dla rządu Tuska.
"Nie pamiętam" - to najczęstsze słowa wypowiadane dziś przez Tomasza Arabskiego. Bliski współpracownik Donalda Tuska nie może sobie przypomnieć wielu istotnych kwestii. Nie pamięta m.in. znajomości z synem premiera czy nawet swoich własnych notatek. Dodajmy, że Tomasz Arabski ma 50 lat, więc zaniki pamięci są u niego dość dziwnym zjawiskiem, a sprawa dotyczy wydarzeń sprzed sześciu lat.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejna amnezja ws. Amber Gold! Arabski nie pamięta nawet... własnej notatki
Tomasz Arabski przyznał również, że... Amber Gold nie było problemem dla rządu dowodzonego przez obecnego szefa Rady Europejskiej. -To był problem dla państwa - przyznał Arabski z rozbrajającą szczerością.
Tomasz Arabski: problem #AmberGold nie był problemem dla rządu, był problemem dla państwa @PrawdaoAG
— Karol Darmoros (@KarolDarmoros) 10 września 2018
Te słowa wiele wyjaśniają, a w szczególności grę Donalda Tuska, który chciałby sam sobie wyznaczyć termin przesłuchania przed komisją ds. Amber Gold. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann podkreśliła jednak, że były premier będzie musiał dostosować się do terminu, jaki zaproponuje komisja. Obecnie jest to 5 listopada br.