Gdy nie wiadomo o co chodzi, wiadomo o co chodzi… Dostać się do Sejmu nie jest łatwo, jednak prawdziwy sprawdzian lojalności partię Razem czeka dopiero teraz. Lewica, w której skład wchodzą trzy ugrupowania, startowała w wyborach jako nieformalna koalicja. Tym samym państwowe subwencje zasilą jedynie konto Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak zatem poradzą sobie satelity Czarzastego?
Blisko trzy tygodnie temu poznaliśmy oficjalne wyniki w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Lewica, w której skład wchodzą partie Razem, Wiosna oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej, uzyskała poparcie 12,56 proc. głosujących. Tym samym wprowadziła do Sejmu 49 parlamentarzystów. Sam szyld, pod którym kryją się przedstawiciele różnych formacji, nie jest jednak wystarczającym powodem do podziału politycznych subwencji...
Komitety wyborcze mogą tworzyć partie polityczne, koalicje partii i wyborcy. Aby uczestniczyć w podziale mandatów do Sejmu, komitety wyborcze partii i komitety wyborcze wyborców muszą przekroczyć 5 proc. próg wyborczy w skali kraju; próg wyborczy dla komitetów wyborczych koalicji wynosi 8 proc.
Subwencje z budżetu państwa otrzymają nie tylko te partie, które wejdą do Sejmu. Subwencja przysługuje partiom, których komitety uzyskały co najmniej 3 proc. głosów w wyborach do Sejmu i partiom, które wchodziły w skład koalicji, jeśli komitet koalicyjny uzyskał co najmniej 6 proc. ważnych głosów w wyborach do Sejmu.
Razem Adriana Zandberga zdecydowała się startować ze wspólnych list Lewicy, jednak pomiędzy trzema partiami oficjalnej koalicji nie zawiązano. Tym samym polityczne subwencje, przysługujące za osiągnięty przez Lewicę trzeci wynik w wyborach, zasilać będzie jedynie kasę jednego z ugrupowań – Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Za co zatem działacze partii Razem mają żyć? O to Adriana Zandberga zapytał red. Zaborski na antenie RMF FM.
Jeśli chodzi o to, w jaki sposób SLD będzie gospodarowało swoją subwencją, lepiej by pytał pan przedstawicieli tych partii
- odpowiedział, pytany czy członkowie Lewica Razem będą zatrudniani przez SLD.
„Pytam, czy mogą mogą zawierać z SLD umowy etatowe, by pobierać pieniądze, które SLD będzie dostawało z budżetu państwa?” – dopytywał prowadzący.
Każdy człowiek w Polsce może zatrudniać się w miejscu, w którym ktoś chce go zatrudnić. Nie rozumiem pytania prawnego z pana strony, jest to dla mnie niejasne…
- kluczył dalej.
@marcin_zaborski pyta w #RozmowaRMF o pracę dla działaczy @partiarazem w #SLD. @ZandbergRAZEM kluczy: Każdy może zatrudnić się w takim miejscu, w którym ktoś chce go zatrudnić @RMF24pl pic.twitter.com/w3OYP1bSKa
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) 7 listopada 2019