Dziś w Sejmie odbyła się konferencja "Żołnierze Wyklęci – świadectwa" z udziałem weteranów m.in. ppłk. Weroniką Sebastianowicz, mjr. Stanisławem Kociełowiczem, płk. Janem Podhorskim, płk. Janem Górskim, a także sekretarzem stanu w MON Wojciechem Skurkiewiczem, byłym szefem MON Antonim Macierewiczem oraz senatorem Janem Żarynem. Podczas spotkania weterani podzielili się swoimi wspomnieniami z czasów okupacji.
Macierewicz zwrócił się do Żołnierzy Wyklętych, dziękując za walkę, którą prowadzili "nie tylko wtedy, gdy z bronią w ręku bronili ojczyzny, ale także później przez straszliwie, długie lata upokorzeń, prześladowań, pogardy, wyśmiewania, spychania na margines przez polskojęzyczne władze i polskojęzyczne media, przez ukrytych wrogów polskiej ojczyzny, którzy czasami byli groźniejsi od przemocy zbrojnej wschodniego sąsiada".
"Groźniejsi, bo przedstawiający się jako przemawiający w imię polskiej racji stanu, groźniejsi - bo cieszący się często międzynarodową akceptacją”
– mówił były szef MON.
Podziękował Niezłomnym za "trwanie, które jest w polskiej tradycji tak trudnym wysiłkiem, trudniejszym niż walka zbrojna. Za upór i świadomość, że ojczyzna, patriotyzm i Polska są najważniejsze i przetrwają każde upokorzenie, każdy atak, każdą próbę zniszczenia” - mówił.
Zwrócił uwagę, że następcami Żołnierzy Wyklętych byli „żołnierze stoczni gdańskiej, szczecińskiej, robotnicy radomskiego czerwca, studenci roku ‘68". Według niego wydarzenia te były możliwe, dzięki Żołnierzom Wyklętym, którzy w 1944 i 1945 r. "chwycili za broń i nie wypuścili jej".
Jak mówił - spotkanie z weteranami podczas "Konferencji Żołnierze Wyklęci – Świadectwa" jest możliwe dzięki dwóm "żywiołom" – oddolnemu ruchowi obywatelskiemu oraz suwerennemu państwu polskiemu, reprezentowanemu przez "osoby, które świadczą o tym, że funkcje i urzędy są przez nich pełnione w duchu tej tradycji niepodległej, przekazanej przez Żołnierzy Wyklętych".