Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Anne Applebaum o "związkach Macierewicza z Rosją". Niech lepiej zajmie się związkami męża!

"Mieliście ministra obrony narodowej, który był otoczony przez ludzi, którzy mają dziwne związki z Rosją. Co to jest, jeśli nie ingerencja?" - pyta w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Anne Applebaum. Żona Radosława Sikorskiego - polityka, który widział Rosję w NATO.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

"Rosja jest potrzebna do rozwiązywania problemów europejskich i globalnych. Dlatego, gdyby spełniła warunki, mogłaby być w NATO

- pisał swego czasu Radosław Sikorski. Podkreślmy jeszcze raz: ten sam Sikorski, który jest mężem Anne Applebaum szkalującej Antoniego Macierewicza za... rzekome związki z Rosją.

Ale Sikorskiego łączy z Rosją wiele innych spraw. To właśnie on odpowiada za to, że do organizowania wizyty Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku wyznaczony został Tomasz Turowski - w PRL jeden z najgroźniejszych komunistycznych szpiegów, w III RP oficer Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Wywiadu. 

Dlaczego resort spraw zagranicznych za PO wyznaczył do organizacji prezydenckiej wizyty w Rosji osobę z tak haniebną przeszłością i tak doskonale znaną rosyjskim służbom specjalnym? "Decyzję o powierzeniu mu tej funkcji kierownictwo MSZ podjęło, kierując się jego bogatym doświadczeniem dyplomatycznym, w tym pobytem w latach 90. na placówce w Moskwie właśnie. [...] pan Turowski otrzymał od ówczesnego ambasadora zadanie udziału w przygotowaniu wizyt w Katyniu zarówno premiera Donalda Tuska 7 kwietnia 2010 r., jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r." - pisał kilka lat temu rzecznik prasowy MSZ w odpowiedzi na pytania autorów programu telewizyjnego „Warto rozmawiać”.

Radosław Sikorski wykonywał korzystne dla Rosjan posunięcia także po katastrofie smoleńskiej.

Kilka tygodni po publikacji kłamliwego raportu MAK polityk PO aktywnie wsparł Rosjan, stwierdzając w programie "Fakty po faktach" w TVN: "Polscy piloci ewidentnie popełnili błąd, nie powinni lądować we mgle, choćbyśmy nie wiem, ile zaprzeczali". Było to pięć miesięcy przed ogłoszeniem raportu polskiej komisji Millera, która ustaliła, że piloci nie lądowali, tylko próbowali odchodzić na drugi krąg.

2 maja 2010 r. Sikorski powtórzył rosyjskie kłamstwa, mówiąc w Polskim Radiu, że przyczyną katastrofy smoleńskiej była "kombinacja nadzwyczaj złej pogody, dość prymitywnego lotniska oraz błędu pilota". Parę tygodni później w TOK FM mówił o rzekomej obecności gen. Błasika w kabinie pilotów:

„Klasyczne niebezpieczne zachowanie [...] Jak ktoś stoi za nami, gdy piszemy na komputerze, to może nas to rozpraszać, może być formą odwrócenia naszej uwagi czy wywoływania stresu. Wydaje mi się, że niestety tak mogło być”.
We wrześniu 2013 r. Radosław Sikorski na stanowisko rzecznika resortu spraw zagranicznych powołał Marcina Wojciechowskiego, dziennikarza "Gazety Wyborczej". Jako publicysta zasłynął on m.in. tym, że dwa dni po katastrofie smoleńskiej opublikował służalczy tekst pt. „Dziękujemy wam, bracia Moskale”. „To niewiarygodne, ile ciepła wobec Polski i Polaków wyzwoliła w Rosji i wśród Rosjan katastrofa prezydenckiego Tu-154” - pisał 12 kwietnia 2010 r. W maju 2010 r. spod pióra Marcina Wojciechowskiego wyszedł inny tekst o Moskalach - tym razem pod tytułem "Świeczka dla żołnierzy radzieckich 9 maja". „Polacy często oczekują od innych narodów - także od Rosjan - zrozumienia dla naszej wrażliwości historycznej. Ale sami powinniśmy umieć okazywać ją innym. Choćby zapalając 9 maja świece na cmentarzach żołnierzy radzieckich, których 600 tys. zginęło na polskich ziemiach w czasie II wojny” - pisał dziennikarz „GW”. 

Dyrektorem politycznym MSZ za czasów Sikorskiego był zaś Jarosław Bratkiewicz, absolwent sowieckiej uczelni MGIMO, na której kształcił się m.in. obecny szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Bratkiewicz na początku lat 80. - po ukończeniu z wyróżnieniem MGIMO (czyli Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych) - pracował w wydziale zagranicznym Federacji Socjalistycznych Związków Młodzieży Polskiej. W 2008 r. Lech Kaczyński w wywiadzie dla „Newsweeka” powiedział:

„Dyrektorem departamentu polityki wschodniej w MSZ został pan Bratkiewicz, absolwent MGIMO. Jego oceny bywają dziwaczne, właśnie przygotowywane z rosyjskiego punktu widzenia. Potrafi np. pisać w depeszy o »progruzińskich politykach« z dopiskiem w nawiasie »Kaczyński, Adamkus«”. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Anne Applebaum #Radosław Sikorski #Antoni Macierewicz

Grzegorz Wierzchołowski