- Ich słowa nie idą w parze z czynami. Co innego mówią – co innego robią. Zdzierają tylko kolejne maski. (…) Te ostatnie działania, takie piękne mówienie o śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim, odwoływanie się do „Solidarności”, mówienie o sytuacji w Gruzji itd., to nie jest tylko pojedyncze działanie kandydata Platformy, to jest zmiana taktyki – moim zdaniem – szerzej rozumianego obozu totalnej opozycji, antynarodowej - mówił działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL Andrzej Rozpłochowski w programie "W Punkt".
W ostatnim czasie kandydat Platformy Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP, nawiązuje w swoich wystąpieniach do dziedzictwa śp. Lecha Kaczyńskiego, do dziedzictwa „Solidarności”, wspomina m.in. poznański Czerwiec 1956 roku (myląc przy okazji jego datę z Powstaniem Wielkopolskim). Rafał Trzaskowski zestawił też Czerwiec 1956 z protestami przeciwko rządom PiS.
- Słowa pana Rafała Trzaskowskiego uważam za niestosowne. Porównywanie obecnej, legalnie wybranej władzy z zaborczymi namiestnikami lub komunistycznymi aparatczykami jest bardzo chybione
- komentował wystąpienie kandydata KO prezes Stowarzyszenia Poznański Czerwiec 1956.
- Bo „Solidarność” rodziła się pod krzyżem. I dzisiaj związek zawodowy Solidarność w swoim statucie ma wartości chrześcijańskie i naukę społeczną Kościoła. I tam nie żadnego miejsca na promowanie ideologii LGBT. A pan Trzaskowski jako prezydent Warszawy to robił. Tak, że w tym przypadku, po prostu, nie ma prawa powoływać się na ideały Solidarności.
- podkreślił lider „Solidarności”.
Na ideały „Solidarności” Trzaskowski powoływał się także podczas niedawnej wizyty w Gdańsku.
Temat ten poruszono w programie Katarzyny Gójskiej „W Punkt” na antenie Telewizji Republika, w którym gościł m.in. działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL Andrzej Rozpłochowski,
- Trzaskowski realnie działa na rzecz tych, którzy reprezentują zupełnie inną tożsamość, zupełnie inną postawę. Czy pana zdaniem Rafał Trzaskowski może być w tym przekazie wiarygodny? – pytała Katarzyna Gójska swojego rozmówcę.
Zdaniem Andrzeja Rozpłochowskiego, Rafał Trzaskowski i „cała totalna opozycja” udowodnili, że „są ludźmi kompletnie niewiarygodnymi”.
- Ich słowa nie idą w parze z czynami. Co innego mówią – co innego robią. Zdzierają tylko kolejne maski. (…) Te ostatnie działania, takie piękne mówienie o śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim, odwoływanie się do „Solidarności”, mówienie o sytuacji w Gruzji itd., to nie jest tylko pojedyncze działanie kandydata Platformy, to jest zmiana taktyki – moim zdaniem – szerzej rozumianego obozu totalnej opozycji, antynarodowej.
- powiedział Rozpłochowski.
Jak podkreślił, są to próby odebrania „nam naszych symboli, naszych wartości, naszych nazwisk, naszych wzorców i umaczania, splugawienia ich w swoim (ich) sosie”.
- Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Antifa, skrajnie marksistowska, lewacka organizacja, w Polsce chce wziąć za swojego „męża sztandarowego” naszego rotmistrza Pileckiego. To są te działania
- zaznaczył były opozycjonista, dodając, że „nie wolno dać się na to nabrać”.