Kard. DiNardo zaznaczył, że oskarżenia przeciwko abp. Theodore'owi McCarrickowi ujawniają poważną porażkę moralną w Kościele. Powodują złość, smutek i wstyd biskupów, skłaniając ich do zadania sobie pytań jak lepiej chronić Lud Boży. Zarówno bowiem same nadużycia, jak i fakt, że przez dziesięciolecia pozostawały nieujawnione, wyrządziły wielką szkodę życiu poszczególnych osób oraz stanowią poważną moralną porażkę osądu ze strony kierujących Kościołem.
Przewodniczący episkopatu USA wskazał, że błędy te rodzą poważne pytania.
- Dlaczego te zarzuty o grzechy przeciwko czystości i ludzkiej godności nie zostały ujawnione wówczas, gdy zostały po raz pierwszy przedstawione osobom odpowiedzialnym w Kościele? Dlaczego ta skandaliczna sytuacja nie została sprawiedliwie potraktowana kilkadziesiąt lat wcześniej? Co powinny uczynić nasze seminaria, aby chronić wolność rozpoznawania powołania kapłańskiego, bez poddawania się presji nadużycia władzy?
– pyta kard. DiNardo. Jednocześnie informuje, że o tej sprawie rozmawiał już w gronie Komitetu Wykonawczego USCCB. Będzie o niej mowa także w innych gremiach episkopatu USA, w tym podczas zaplanowanej na listopad sesji plenarnej.
Kard. DiNardo wezwał biskupów, by okazali współczucie i sprawiedliwość każdemu, kto był wykorzystywany seksualnie lub molestowany przez kogokolwiek w Kościele.
- Powinniśmy uczynić co w naszej mocy, aby im towarzyszyć
– pisze przewodniczący episkopatu USA. Następnie apeluje do wszystkich ofiar tych przestępstw o ich zgłaszanie. Zapewnia, że episkopat Stanów Zjednoczonych jest zdeterminowany, by wyjaśnić wszystkie kwestie związane ze sprawą abp. McCarricka.
- Wreszcie, my, biskupi, zdajemy sobie sprawę, że potrzebne jest duchowe nawrócenie, w czasie gdy staramy się przywrócić właściwą relację między nami a także z Panem Bogiem. Nasz Kościół cierpi z powodu kryzysu moralności seksualnej. Droga naprzód musi obejmować uczenie się na podstawie grzechów przeszłości
– stwierdził kard. DiNardo.