Po jednym z pytań przewodniczącej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzaty Wassermann znów wywiązała się żywiołowa dyskusja. Pełnomocnik Jacka Rostowskiego już po raz kolejny zażądał usunięcia pytania z protokołu, twierdząc, że jest to pytanie sugerujące odpowiedź, a tak być nie może. No i wtedy się zaczęło... Nagle Rostowskiemu wyraźnie puściły nerwy.
W czasie wymiany zdań pomiędzy Rostowskim i jego pełnomocnikiem a członkami komisji o to, czy pytanie ma zostać usunięte z protokołu czy też nie, Małgorzata Wassermann oświadczyła, że nie ma zamiaru pytania uchylać.
Wówczas zadawanie pytań rozpoczął poseł Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15. Rostowski jednak nie dawał za wygraną.
- To pani wycofuje pytanie, czy nie? Pan odpowiada za panią przewodniczącą ? - dopytywał.
- Ja nie odpowiadam za panią przewodniczącą – wyjaśnił Rzymkowski.
- Było to pytanie, czy nie było? - drążył Rostowski.
- Proszę się wsłuchać, żebym nie musiał powtarzać dwa razy – upomniał świadka poseł.
- Ale było pytanie pani przewodniczącej... - Rostowski powtarzał niczym mantrę.
- No to proszę odpowiedzieć.- skwitował Rzymkowski.
- No... ale to odpowiem, skoro nie było uchylone. Przepraszam, ja mam obowiązek odpowiedzieć na pytania, które zostały postawione i które mają ... w protokole... Skoro pytanie pani przewodniczącej nie zostało uchylone to muszę na nie odpowiedzieć – mówił Rostowski.
Poseł Rzymkowski kontynuował zadawanie kolejnego pytania, gdy Rostowski znów się uaktywnił.
- To mam nie odpowiedzieć na to pytanie? Proszę zaprotokołować to, że pytałem wielokrotnie, czy mam odpowiedzieć na pytanie - nie uzyskałem odpowiedzi
- z uporem mówił Rostowski.
W pewnym momencie nie wytrzymał Rzymkowski i podzielił się z nim swoim spostrzeżeniem:
- Proszę świadka, obserwując świadka od początku pracy komisji mam wrażenie, że świadek naprawdę marnuje talent. Świadek powinien powinien zacząć działalność estradową. Kabaret to jest miejsce idealne dla świadka. Marnował świadek się straszliwie w Ministerstwie Finansów. Ja mówię to z życzliwości naprawdę.
Po tych słowach Jacka Rostowskiego wyraźnie „zatkało”, po czym wypalił:
- Teraz pan już zeszedł do poziomu po prostu obrazy... obrażania ludzi - skwitował Rostowski (pisownia oryginalna – zgodna z nagraniem z transmisji obrad komisji).