Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 45,56 proc. głosów, Koalicja Europejska - 38,3 proc., Wiosna - 6,04 proc., Konfederacja - 4,55 proc., Kukiz'15 - 3,7 proc., Lewica Razem - 1,24 proc. - wynika z danych PKW przeliczonych z 99,31 proc. obwodowych komisji wyborczych w Polsce.
Takie wyniki wywołały poruszenie na opozycji.
"Nie liczyliśmy specjalnie, biorąc pod uwagę, że mieliśmy raczej dalsze miejsca, na wprowadzenie europosłów, natomiast wychodziliśmy z założenia, że musimy włożyć swoją cegiełkę do całego wyboru Koalicji Europejskiej"
- powiedziała na antenie Polsat News Katarzyna Lubnauer.
Z kolei Grzegorz Schetyna przekonuje, że to nie była klęska Koalicji Europejskiej.
Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy.(...) Nie zmobilizowaliśmy w całości naszego elektoratu tak, jak zrobił to PiS.
Musimy wyciągnąć wnioski"
- mówił szef PO w TVN 24
[polecam:https://niezalezna.pl/273235-schetyna-smutny-ale-udalo-mu-sie-rozbawic-to-nie-jest-kleska}
Ale chyba jeden z najbardziej zaskakujących komentarzy zamieścił dzisiaj rano Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika "Newsweek". Przyznał, że Polacy są zadowoleni z rządów PiS.
"Polska jest dziś raczej konserwatywna, a ze względu na socjal raczej zadowolona. Ani to ostatnie, ani tym bardziej to pierwsze, do jesieni się nie zmieni. Pozostaje walka o każdy głos i jak najlepszy wynik" - napisał na twitterze
Polska jest dziś raczej konserwatywna, a ze względu na socjal raczej zadowolona. Ani to ostatnie, ani tym bardziej to pierwsze, do jesieni się nie zmieni. Pozostaje walka o każdy głos i jak najlepszy wynik.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 27 maja 2019