Brytyjski "Sunday Times" pisze o zarzutach komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów. – Jakoś nie dziwi mnie ta informacja. Pamiętam, że jeszcze jako posłowie byliśmy zasypywani przez panią Kozłowską kwestiami Kazachstanu. Wiem, że paru posłów złowiła, przekonała żeby się tym zajmować – Ja nie dałem się na to nabrać – powiedział w rozmowie z Dorotą Kanią na antenie Polskiego Radia 24 Witold Waszczykowski.
Powołując się na dokument komisji parlamentarnej Mołdawii z lutego br. "Sunday Times" wskazuje, że według ustaleń posłów dwie szkockie firmy - Kariastra Project LLP i Stoppard Consulting - miały zaksięgować na swoich kontach ponad 26 milionów funtów pochodzących z budzących wątpliwości źródeł, a część tej kwoty mogła docelowo trafić do Fundacji Otwarty Dialog.
Według sugestii zawartych w mołdawskim raporcie, które przytacza gazeta, pieniądze miały być przekazane fundacji dla sfinansowania kampanii lobbingowej na rzecz mołdawskiego oligarchy Veaceslava Platona oraz bankiera z Kazachstanu, Muchtara Ablazowa.
O sprawę został dziś zapytany przez Dorotę Kanię w Polskim Radiu 24 byłe szef MSZ Witold Waszczykowski. Przypomniano, że działacze z Kazachstanu ostrzegali przed Bartoszem Kramkiem, mężem Kozłowskiej.
Ja jako poseł poprzedniej kadencji nie dałem się na to nabrać. Uważałem, że nie mamy aż tak dalekich interesów w Kazachstanie, by robić tam jakąś kolorową rewolucję. Spotkałem się z tym problemem również jako minister Spraw Zagranicznych, kiedy fundacja Otwarty Dialog zaangażowała się czynnie w pucz w grudniu 2016 roku. Wówczas część posłów Platformy Obywatelskiej próbowała przejąć parlament. Zostali wsparci przez Donalda Tuska. Wtedy to pojawiło się mnóstwo komentarzy ze strony fundacji Otwarty Dialog, a nawet pewna receptura, jak zamknąć/wyłączyć państwo. Były tam zalecenia aktywnego sabotażu wobec państwa polskiego
- powiedział były szef MSZ.
W sierpniu ubiegłego roku organizatorka wymierzonych w polski rząd akcji Ludmiła Kozłowska została deportowana z terenu Unii Europejskiej na Ukrainę. Polskie MSW wpisało Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen, została ona oznaczona najwyższym alertem i wydalona z Unii Europejskiej.
Kontaktowaliśmy się ze służbami specjalnymi i domagaliśmy się, aby sprawdzić finanse tej fundacji. Myśmy jako MSZ podjęli działania, by pani Kozłowska nie została wpuszczona do Polski i na podstawie opinii służb wydaliśmy opinię negatywną na temat jej pobytu w naszym kraju. Tego typu agentura wpływu nie powinna być przyjmowana
– przypomniał Witold Waszczykowski.