To była rabunkowa gospodarka. Ta są straty liczone w dziesiątkach milionów dolarów. Tu nie chodzi tylko o to, że brakuje 300 mln euro - powiedział portalowi Niezalezna.pl poseł PiS Krzysztof Zaremba, komentując informacje o gigantycznych pieniądzach wyprowadzonych za rządów PO-PSL ze spółki wchodzącej w skład Grupy Polska Żegluga Morska.
Przypomnimy biżuteria za 100 tysięcy dolarów, cygara za 40 tysięcy i ekskluzywna damska bielizna firmy Victoria’s Secret. Takie rzeczy były kupowane za pomocą kart kredytowych przez pracowników spółki wchodzącej w skład Grupy Polska Żegluga Morska. Paweł Brzezicki – komisarz w PŻM twierdzi, że za rządów PO-PSL grupa została doprowadzona na skraj bankructwa, a z jej kont zniknęło 300 mln euro.
CZYTAJ WIĘCEJ: Stringi, cygara i brylanty za publiczne pieniądze. Afera w Polskiej Żegludze Morskiej
To jest obraz rządów Platformy. Idiotyczne zupełnie tłumaczenie poprzedniego kierownictwa firmy, że nie było poleceń czy akceptacji na tego typu zachowania. Przypomnijmy, że zlikwidowali też dział kontroli wewnętrznej w firmie, który został przez komisarza PŻM Pawła Brzezickiego dopiero odtworzony. Problem jest poważniejszy. W firmie zginęło 300 mln euro. Proszę sobie wyobrazić, jaka to musi być mocna firma, że ona taki cios przeżyła. Stoi na nogach. Zaskoczyła ubiegły rok z zyskiem 54 mln złotych
- powiedział Krzysztof Zaremba.
Tu nie chodzi tylko o to, że brakuje 300 mln euro. Odbierano statki, które zamówiono w Chinach, ale kiedy była bessa na rynku i nowy statek można było odebrać za 10-11 mln dolarów, to PŻM płacił cenę katalogową, czyli 40 - 45 mln dol
- dodał.
W 2001 roku PŻM był piątym armatorem na świecie, miał 95 statków. Dzisiaj tych statków jest 56. Powoli ta flota jest odnawiana. Są odbierane porzucone przez PŻM a zaliczkowane statki w stoczniach chińskich, ale najgorsze było to, że za rządów Platformy PŻM na swój własny koszt wykonywał remonty statków, po czym te statki poniżej ich wartości sprzedawał konkurencyjnym armatorom wchodzącym na linie PŻM-u. To była rabunkowa gospodarka. Ta są straty liczone w dziesiątkach milionów dolarów
- mówił poseł PiS.
Jak się popatrzy na wykresy trendów światowych shippingu na rynku, kiedy była zwyżka na rynku, to PŻM wykazywał stratę. To pokazuje jaka była kala wypływu pieniądza
- dodał Krzysztof Zaremba.
I dzisiaj ci, którzy atakują Pawła Brzezickiego, tak naprawdę atakują dobre zmiany. Szczególne skandaliczne są ataki Platformy Obywatelskiej, która doprowadziła całą branżę morską do zapaści. Za rządów PO prezes portu w Świnoujściu wpuścił niemieckiego armatora City Line na linie do Szwecji. Później pod koniec rządów PO został mianowany szefem Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Sprawca wypadku dostał w nagrodę nowy samochód
- powiedział portalowi Niezalezna.pl poseł PiS.
PŻM jest przedsiębiorstwem państwowym, które ma kilkadziesiąt spółek. Bardzo wiele spółek-córek, które były zyskowne, zostały zlikwidowane bądź sprzedane. To jest oczywiście sprawa dla CBA i prokuratury. Moim zdaniem bez konkretnych zarzutów obejść się nie może
- dodał.