Wicemarszałek Wanda Nowicka z Lewicy w programie "Minęła 20" została zapytana przez Michała Rachonia o to, dlaczego kobiety chcą aborcji dla dzieci z zespołem Turnera - ta choroba dotyczy wyłącznie dziewczynek i charakteryzuje się niskim wzrostem i słabo zaznaczonymi cechami żeńskimi. Posłanka jednak twierdzi, ze kobieta w łonie matki to nie kobieta, a płód. "Mówimy o przerywaniu ciąży - nie o zabijaniu" - wypaliła wicemarszałek.
Najważniejsze cechy występujące u osób z zespołem Turnera to: niski wzrost, słabo zaznaczone cechy żeńskie i wrodzona dysgenezja gonad powodująca w większości przypadków bezpłodność. Podejrzenie zespołu Turnera u dziecka (dotyczy tylko dziewczynek) było do tej pory przesłanką do aborcji eugenicznej.
Michał Rachoń próbował się dowiedzieć, od posłanki Lewicy, dlaczego kobiety chcą skazywać inne kobiety, które znajdują się jeszcze w łonie matki, na śmierć.
Od jakiego wzrostu i od jakiej szerokości szyi takie dziewczynki mają prawo żyć?
- pytał Michał Rachoń, który prowadził dziś program "Minęła 20" w TVP Info.
Proszę ze mną tak nie rozmawiać
- odparła Wanda Nowicka.
Dopytywana o to, dlaczego zespół Turnera, który dotyczy tylko dziewczynek, miałby być przesłanką do tego, aby je legalnie zabijać w łonie matki odparła:
- Kobiety muszą mieć prawo decydowania o sobie.
Kiedy mówimy o przerywaniu ciąży, mówimy o płodach, a nie dzieciach, jak wy cały czas sugerujecie i manipulujecie
- stwierdziła Wanda Nowicka.
Lewica, w tym również ja uważamy, że w Polsce powinna obowiązywać legalna aborcja do 12 tygodnia, bez podawania przyczyn
- mówiła dalej.
Mówimy o przerywaniu ciąży, a nie o zabijaniu dzieci - dodała.