Hanna Gronkiewicz-Waltz oburzyła się na zajęcie jej konta bankowego. Stwierdziła, że zostało to zrobione ze złamaniem prawa. Jej wiedza szybko jednak została zweryfikowana, a internauci mają niezły ubaw. „Czy pani, która jest profesorem UW na Wydziale Prawa i Administracji nie zna podstaw prawa, czy świadomie wprowadza czytelników tt w błąd?” – pytali.
Jak dziś podano, 15 września Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz ponad 12 tys. zł. Chodzi o grzywny - wraz z odsetkami - jakie nałożyła komisja weryfikacyjna za niestawiennictwo na czterech rozprawach dotyczących nieruchomości Twarda 8 i 10, Chmielna 70 i Sienna 29.
Dziś na tę decyzję publicznie oburzyła się sama HGW, próbując udowodnić, że te działania były niezgodne z prawem.
„Zajmowanie rachunku w związku z grzywną, której zaskarżenia nie rozpatrzył jeszcze sąd, to nie "skuteczność" - to bezprawie. #PRLbis”
- napisała.
Jednak powołanie się HGW na „bezprawie” zostało natychmiast zweryfikowane…
„Art. 61. Postęp. przed sąd. administracyjnymi: § 1.Wniesienie skargi nie wstrzymuje wykonania aktu lub czynności”
- wytknął jej Oliwer Kubicki, rzecznik KW.
Art. 61. Postęp. przed sąd.administracyjnymi:
— Oliwer Kubicki (@OliwerKubicki) 21 września 2017
§ 1.Wniesienie skargi nie wstrzymuje wykonania aktu lub czynności.
Zachowanie HGW rozbawiło internautów.
czy pani, która jest profesorem UW na Wydziale Prawa i Administracji nie zna podstaw prawa, czy świadomie wprowadza czytelników tt w błąd?
— Piotr (@piotrkaczecki) 21 września 2017
Znajomość prawa spływa po HGW jak po gęsi.
— K.Gadawski (@KGadawski) 21 września 2017
Hanna Gronkiewicz-Waltz wielokrotnie podkreślała, że jest profesorem prawa...