„W związku z najbliższymi pokazami spektaklu „Klątwa” w reżyserii Olivera Frljicia oraz planowanymi zgromadzeniami wokół Teatru Powszechnego w Warszawie apelujemy o pokojowy przebieg wydarzeń i społeczną odpowiedzialność” – tak rozpoczyna się oświadczenie podpisane przez Pawła Łysaka, dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie. Jednak już w następnym akapicie, zaczyna się niezła jazda.
– oznajmia Łysak.Stanowczo sprzeciwiamy się stosowaniu przemocy wobec widzów i pracowników teatru. Stanowczo sprzeciwiamy się wyrażanym wprost groźbom urządzania „niepokojowych” manifestacji, a także zapowiedziom „blokady budynku”. Wielodniowa manifestacja zgłoszona od 27 maja do 1 czerwca br. na wszystkich ulicach wokół teatru budzi uzasadnione obawy o bezpieczeństwo. Organizatorzy oficjalnie zapowiadają „modlitwę wynagradzającą”, ale już w mediach społecznościowych wprost zachęcają do agresji. Nawoływanie do nienawiści i blokowanie instytucji kultury narusza przepisy karne oraz konstytucyjną wolność wypowiedzi artystycznej i wolność korzystania z dóbr kultury
Reklama
Ma również nadzieję, że „odpowiednie służby zadbają o bezpieczeństwo widzów i pracowników teatru”. Straszy też protestujących… kamerami.
– oświadcza dyrektor.Informujemy, że wokół i wewnątrz teatru działa całodobowy monitoring, który dokładnie dokumentuje wszystkie wydarzenia i ich uczestników. Aby zapewnić bezpieczeństwo i spokojny odbiór widzom, teren należący do teatru będzie zabezpieczony barierkami ochronnymi
Dalej jest fragment broniący „Klątwy”. Zdaniem Łysaka „nieprawdą jest, że w spektaklu (…) dochodzi do łamania prawa przez znieważanie obiektów kultu religijnego”, a jego treścią „jest m.in. krytyka nadużyć władzy Kościoła katolickiego i zasad jego funkcjonowania w świeckim państwie, przemilczanie problemu pedofilii wśród duchownych, ograniczanie wolności stanowienia o własnym ciele, przyzwolenie na przemoc wobec kobiet, a przede wszystkim wszechobecna hipokryzja i autocenzura, które blokują debatę publiczną”.
Po tym jest o bliżej niezidentyfikowanych „prawicowych bojówkach”. Łysak zatrważa, że rzekomo zyskują one „jawne wsparcie władz kościelnych i państwowych”.
– grzmi dyrektor.Ulotki i informacje dotyczące wielodniowego „szturmu różańcowego” wokół Teatru i próby jego blokowania kolportowane były w parafiach i umieszczane w mediach katolickich. Potwierdza to jedynie, jak trafne są diagnozy stawiane w spektaklu
Później są podziękowania. Łysak składa je „władzom Warszawy oraz przedstawicielom Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego za współpracę i wsparcie”. Na koniec zaś wzywa do środowiskowej solidarności.
– kończy w dość rozemocjonowanym tonie Paweł Łysak.Dziękujemy za wszelkie wyrazy wsparcia i pomoc z instytucji kultury, organizacji obywatelskich oraz środowisk artystycznych. Sprawa dotyczy nas wszystkich i już dawno przestała wpływać tylko na jeden teatr. Pamiętajmy, że tylko środowiskowa solidarność jest w stanie przeciwdziałać cenzurze i przemocy
Jak już informowaliśmy, Warszawski sąd uchylił zakaz Hanny Gronkiewicz-Waltz dotyczący demonstracji przeciwko pseudo-przedstawieniu „Klątwa”. Protest miał rozpocząć się 27 maja wieczorem wokół Teatru Powszechnego w Warszawie. Cel zgromadzenia został w zawiadomieniu określony jako: „modlitwa różańcowa wynagradzająca Maryi Królowej Polski za bluźnierstwa przeciw Bogu, protest przeciw łamaniu Konstytucji przez Teatr Powszechny i deptaniu przez ten teatr prawa zabezpieczenia dowodów przestępstwa”.