Podczas wotum nieufności dla rządu tzw. „opozycja totalna” robiła cyrk na Wiejskiej. Posłowie biegali po Sali Plenarnej Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej i robili sobie selfie. Wrzaski, maszerowanie po sali, różne gesty, pokrzykiwania… – To dzieje się na każdym posiedzeniu sejmu. Marszałek musiałby bez przerwy zwracać uwagę. Oni się czasami zachowują jakby w ogóle nie znali zasad dobrego wychowania. Jest mit, że Platforma Obywatelska to partia inteligencka, a jest to partia podwórkowych łobuziaków – powiedziała w rozmowie z niezalezna.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka.
Wycieczka z gimnazjum wdarła się do Sejmu? Nie, to posłowie Politycy opozycji dali wczoraj wyraz swojej „troski” o dobro kraju. Biegali i robili sobie selfie podczas debaty nad wnioskiem PO o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło.
Zamiast merytorycznej dyskusji biegali po sali obrad robiąc sobie selfie i nagrywali siebie nawzajem, zamieszczając później wszystko w internecie.
Poruszenie wśród posłów „opozycji totalnej” zapanowało, gdy na mównicę wyszła premier
Beata Szydło.
Politycy zaczęli przechadzać się pomiędzy ławami poselskimi i robili sobie selfie oraz nagrywali filmiki. Zupełnie, jakby na sali obrad znajdowali się po raz pierwszy w życiu.
Posłowie Platformy Obywatelskiej chyba nie dorośli do roli parlamentarzystów – oczywiście nie wszyscy. Jest część osób, które regularnie rozrabiają na Sali sejmowej
– powiedziała nam poseł Joanna Lichocka.
Wrzaski, maszerowanie po Sali plenarnej, różnego rodzaju gesty i pokrzykiwania – to niektóre z rzeczy, którymi zakłócają możliwość spokojnej debaty.
Nasila się to zawsze gdy przemawia premier Beata Szydło i prezes Jarosław Kaczyński
– zauważyła nasza rozmówczyni.
Poseł PiS opisała jak wczoraj zachowywali się posłowie gdy na mównicy był prezes Kaczyński:
Podczas wystąpienia prezesa Kaczyńskiego słychać było ciągłe pokrzykiwania. Gdy mijał czas przeznaczony na wypowiedź posłowie zaczęli wrzeszczeć, robić zdjęcia zegara i próbować zagłuszyć Jarosława Kaczyńskiego.
Co ciekawe inaczej było w momencie, gdy na mównicę weszła premier Beata Szydło.
W przypadku wystąpienia pani premier, ono było tak mocne, ścierające w proch i pył Grzegorza Schetynę, że posłowie opozycji siedzieli jak trusie. To było niesłychane. Był taki moment, że siedzieli ze zwieszonymi głowami. Niektórzy próbowali przekrzykiwać przez chwilę, ale to był tylko moment
– opisała Joanna Lichocka.
Poseł zauważyła, że generalnie zawsze jest tak, że
niektórzy zachowują się w sposób absolutnie nie odpowiadający powadze i nie wskazujący na to, że pracują dla Polski. I tak jak zrobili awanturę w grudniu ub. r., tak mogą zrobić coś podobnego teraz.
Kompletnie nie rozumieją co to znaczy być parlamentarzystą, być posłem. Niektórzy z nich w ogóle nie powinni być posłami, chociaż rzeczywiście zostali wybrani przez Polaków. To wszystko dzięki decyzji władz partii, która umieściła ich na wysokich miejscach na listach do sejmu, i zostali wybrani. Ale dobrze by było, gdyby Polacy widzieli jak się zachowują ci, na których część z nich głosowała. Najlepiej publikować nagrania obrazujące takie zachowania
– powiedziała.
Dodała, że regulamin sejmu przewiduje kary za zakłócenie obrad sejmu, ale tego typu zachowań – jak widzimy na publikowanych materiałach – jest jednak dużo.
To dzieje się na każdym posiedzeniu sejmu. Marszałek musiałby bez przerwy zwracać uwagę. Oni się czasami zachowują jakby w ogóle nie znali zasad dobrego wychowania. Jest mit, że Platforma Obywatelska to partia inteligencka, a jest to partia podwórkowych łobuziaków
– oceniła poseł Lichocka.
Źródło: niezalezna.pl
#Sejm
#PiS
#Joanna Lichocka
#opozycja totalna
#wotum nieufności
mg