Na opakowaniach jogurtu greckiego jednej z polskich firm widnieje wizerunek greckiej świątyni na wyspie Santorini. Internauci zauważyli, że ze zdjęcia komputerowo usunięto krzyże. Jak tłumaczy się Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Łowiczu? Dość absurdalnie. Twierdzi, że opakowania po jogurtach trafiają do śmieci, więc umieszczanie na nich symboli religijnych jest niestosowne.
Internauci zwrócili uwagę, że na opakowaniach jogurtu greckiego firmy z Łowicza widnieje wizerunek greckiej świątyni, lecz na jej szczycie brakuje krzyża.
CZYTAJ WIĘCEJ: Takiego retuszu nikt się chyba nie spodziewał. „Poprawiają” już nawet jogurty
W związku z licznymi komentarzami i głosami oburzenia, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Łowiczu wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że nie miała zamiaru obrażać niczyich uczuć religijnych.
Celem opracowania graficznego niniejszego opakowania nie było zaprezentowanie obiektów sakralnych, agitowania określonych poglądów lub przekonań religijnych
- czytamy w oświadczeniu firmy.
Zdaniem pracowników z działu marketingu umieszczenie obiektu miało na celu wizualne skojarzenie nazwy produktu z Grecją.
Kuriozalnie jednak brzmi powód, dla którego firma zdecydowała się usunąć z dachu świątyni krzyż.
Opakowania zużytych produktów spożywczych trafiają do koszy, dlatego umieszczanie na nich wszelkiego rodzaju symboli religijnych oraz symboli kultu, zostało przez nas uznane jako wysoce niestosowne
- piszą przedstawiciele Łowicza.
Oto treść całego oświadczenia wydanego przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską Łowicz:
Sugerujemy, że prostszym rozwiązaniem niż bezsensowne tłumaczenie będzie zmiana grafiki na opakowaniu.
Źródło: twitter.com,niezalezna.pl,mleczarnia.lowicz.pl,dorzeczy.pl
#oświadczenie #krzyż #jogurt #Łowicz
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
bm