Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Kryminaliści vs MON. Kulisy nagonki na Bartłomieja Misiewicza

Kradzież, podawanie się za policjanta, grożenie śmiercią, pedofilia – to zaledwie kilka punktów z potężnej kartoteki karnej Patryka Jackowskiego – człowieka jeszcze w ubiegłym roku poszukiwane

Kradzież, podawanie się za policjanta, grożenie śmiercią, pedofilia – to zaledwie kilka punktów z potężnej kartoteki karnej Patryka Jackowskiego – człowieka jeszcze w ubiegłym roku poszukiwanego listem gończym, któremu rzekomo Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON-u, miał składać niemoralne propozycje. Nagranie z nim wyemitował w sieci poszukiwany listem gończym hochsztapler Zbigniew Stonoga. Ten wykorzystywany przez służby człowiek przez całe lata był bezkarny.

Patryk Jackowski, wschodząca gwiazda disco polo, stał się znany szerszej publiczności 23 stycznia, kiedy to dziennik „Fakt” (wydawany przez niemiecko-szwajcarski koncern Ringier Axel Springer) na okładce z tytułem „Limuzyna pod lokal, zabawy z dziewczynami i morze alkoholu. Tak się bawi pan Misiewicz” opublikował zdjęcie przedstawiające rzecznika MON‑u i Jackowskiego w jednym z białostockich lokali.

Niedługo później na antenie TVN24 wyemitowano rozmowę z Patrykiem Jackowskim, który „na wesoło” relacjonował imprezę z udziałem Misiewicza. Dziennikarze TVN‑u zadbali, by temat nie umarł – w kolejnym wydaniu „Dzień dobry TVN”, przy salwach śmiechu, styliści proponowali ubiór dla Misiewicza, który był przedstawiany w pstrokatym garniturze z plikiem pieniędzy.

Kolejna odsłona sprawy miała miejsce 2 lutego, kiedy Zbigniew Stonoga opublikował w internecie rozmowę z Patrykiem Jackowskim, który stwierdził, że Bartłomiej Misiewicz miał mu składać niemoralne propozycje. Ustaliliśmy, że nagranie zostało zrobione w jednym z hoteli pod Białymstokiem, do którego Stonoga zaprosił Jackowskiego.

Kim jest Patryk Jackowski, który kreuje się na ofiarę Misiewicza?
Ten młody, urodzony w 1995 r., człowiek mimo zaledwie 22 lat życia ma niezwykle bogatą kartotekę karną – podajemy z niej zaledwie kilka przykładów.

Sześć lat temu, podając się za funkcjonariusza policji i używając przemocy, dokonał kradzieży portfela i legitymacji rencisty. W tym samym roku groził pozbawieniem życia poprzez wysyłanie SMS-ów, żądał też korzyści majątkowej. Rok później był podejrzany o obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15. roku życia, inny zarzut mówi o tym, że „używając przemocy, zmusił nieletnią do obcowania płciowego”. Był także podejrzany o kradzież 1600 euro, 20 czerwca 2016 r. zaś był poszukiwany przez prokuraturę „celem doprowadzenia”.

Bartłomiej Misiewicz przeciwko Jackowskiemu i Stonodze skierował prywatny akt oskarżenia. Niezależnie od tego minister Antoni Macierewicz skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zamieszczania fałszywych informacji, w tym w zakresie dotyczącym bezpieczeństwa państwa, na celowo spreparowanym koncie jednego z portali społecznościowych, rzekomo należącym do Bartłomieja Misiewicza; podżegania do popełnienia przestępstwa polegającego na publicznym formułowaniu fałszywych oskarżeń o popełnienie czynów zabronionych przez osobę posiadającą status osoby publicznej, czemu celowo nadano charakter świadectwa osoby rzekomo biorącej udział w wydarzeniach, które w rzeczywistości nie miały miejsca; publicznym pomawianiu urzędnika państwowego o działania przestępcze.

Żaden z dziennikarzy robiących materiał, który miał uderzyć w Misiewicza, nie pofatygował się sprawdzić, co robił w przeszłości Patryk Jackowski i skąd się wzięła jego znajomość ze Zbigniewem Stonogą. A w tej kwestii jest co najmniej kilka tropów. Stonoga przebywał w areszcie śledczym w Białymstoku, miał też związki z grupami przestępczymi działającymi w Białymstoku. Był „operatorem”, czyli współpracownikiem Centralnego Biura Śledczego, w czasie gdy szefem MSWiA był Janusz Kaczmarek. Zbigniew Stonoga założył też firmę razem z Piotrem Tymochowiczem, byłym doradcą Andrzeja Leppera. Rodzice Tymochowicza figurują w obszernych aktach IPN‑u jako tajni współpracownicy (m.in. pod pseudonimem Barbarossa) I Departamentu, czyli wywiadu PRL-u. Ich raporty przyjmował m.in. funkcjonariusz komunistycznej bezpieki Aleksander Makowski, bohater raportu z weryfikacji WSI. Makowski był w grupie komunistycznych funkcjonariuszy, którzy złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z raportem. Mimo łamania prawa przez osiem lat rządów PO-PSL Stonoga pozostawał praktycznie bezkarny – najwyższa kara, jaką otrzymał, to wyrok skazujący w zawieszeniu.

Reklama
Reklama