Najnowsza afera dotyczy wydarzeń w Sądzie Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim, a głównymi bohaterami była przewodniczącą Wydziału Ksiąg Wieczystych sędzia Maria M., a także jej podwładny – Sławomir L.
Takie relacje przełożona – pracownik trwały aż...14 lat! - od 2000 roku do marca 2014 r."Mężczyzna pracował w archiwum. Jak się jednak okazuje, do jego obowiązków należało nie tylko porządkowanie dokumentów" – podaje onet.pl. "Robił jej zakupy, zajmował się jej mieszkaniem i domkiem letniskowym, chodził do banku i na pocztę, a nawet opiekował się jej rodzicami".
Reklama
Po ujawnieniu skandalu wszczęto postępowanie dyscyplinarne i zarzucono naruszenie art. 107, par. 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, czyli "oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienie godności urzędu".
Według onet.pl w lutym 2016 r. wniosek o ukaranie Marii M. wpłynął do Sądu Dyscyplinarnego w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. I postępowanie utknęło na wiele miesięcy. Dopiero w grudniu odbyła się rozprawa.
– Przeprowadzono częściowo postępowanie dowodowe. Z uwagi na konieczność jego uzupełnienia, w tym zażądania z prokuratury akt zakończonego postępowania karnego przeciwko obwinionej, rozprawę odroczono. W dniu 24 stycznia 2017 roku wpłynął wniosek dowodowy obrońcy obwinionej o przesłuchanie dodatkowych świadków. Termin rozpoznania sprawy wyznaczono na dzień 27 marca 2017 roku – informuje Piotr Feliniak, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
Maria M. (przeniesiona do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim) zaprzecza zarzutom.
"Twierdzi, że mężczyzna sam oferował jej pomoc w różnych sprawach życia codziennego i robił to po godzinach jego pracy lub w dni wolne.Okazuje się, że to nie jedyne problemy sędzi. Zarzuca się jej także spowodowanie kolizji drogowej w czasie, gdy kierowała samochodem bez ważnego prawa jazdy i aktualnego ubezpieczenia. Miała też przekroczyć uprawnienia, zatrudniając kilka osób do pracy w swoim wydziale m.in. przy zszywaniu akt ksiąg wieczystych, bez zawarcia z nimi stosownych umów o pracę lub umów cywilno-prawnych. Tym samym miała działać na szkodę wymiaru sprawiedliwości" – wylicza onet.pl