Odnosząc się do ustawy o ochronie przyrody, szef klubu PiS Ryszard Terlecki tłumaczył dziennikarzom, że projekt ustawy był głosowany w Sejmie „w trudnych warunkach” 16 grudnia 2016 roku.
Zapowiedział, że klub PiS w najbliższym czasie złoży projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody, dotyczący wycinki drzew.– Rzeczywiście znalazły się w nim błędy – przyznał Terlecki.
Reklama
Wykorzystując zamieszanie wokół całej sprawy na Twitterze natychmiast uaktywnił się Tomasz Lis.
– Co Szyszko robi z drzewami, to Kaczyński z demokracją, Morawiecki z gospodarką, Zalewska z edukacją, Ziobro z sądami, Macierewicz z armią... – przekonywał Lis.
Wcześniej z kolei sugerował... „wycinanie” ministrów z rządu.
– Wycinka powinna być kontynuowana. Ale nie drzew, tylko 90-ciu procent składu tego nieszczęsnego rządu niszczycieli Polski – pisał Tomasz Lis.
Odnosząc się do całego zamieszania wokół ustawy premier Beata Szydło przypomniała, że ustawa o ochronie przyrody ma doprowadzić do tego, by nie było „nonsensownych działań” zmuszających osoby wycinające drzewo na swojej działce do płacenia z tego powodu „horrendalnych kar”.
Jednocześnie premier Szydło stwierdziła jednoznacznie, że nie widzi powodów do dymisji ministra Szyszki.– To prawo miało uzdrowić tę sytuację. Oczywiście nie może doprowadzić do tego, że w tej chwili ktoś go nadużywa i doprowadza do sytuacji, że wycinka jest masowa, jak stało się w Warszawie [...] Dzisiaj najgłośniej na temat wycinki drzew krzyczą ci, którzy wtedy, kiedy ta ustawa byłą przyjmowana w Sejmie, nie pracowali, nie chcieli się zająć procedowaniem, tylko urządzali spektakl na sali sejmowej i zajmowali się okupowaniem sali sejmowej. Być może gdyby posłowie opozycji wówczas wnikliwie pracowali nad tą ustawą, to wnieśliby stosowane poprawki, które by pozwoliły na to, żeby dokonać takiej zmiany, które byłyby jeszcze bardziej zabezpieczającymi niż są w tej chwili – mówiła premier Szydło.