„Potraktowano mnie wyjątkowo niesprawiedliwie, próbując zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ignorując ewidentne łamanie przepisów przez kierowców BOR, którzy czują się bezkarni, jeżdżąc jak piraci drogowi”
- cytował na antenie RMF FM redaktor Mazurek.
Schetyna natychmiast wykorzystał okazję do ataku na premier Beatę Szydło oraz Prawo i Sprawiedliwość.
- Te ostatnie kilka dni po tym, co zdarzyło się w Oświęcimiu, po tym wypadku, to jest pytanie o jakość polskiego państwa prawa, polskiej praworządności; o to jaki sposób traktuje się podejrzanego, w jaki sposób przeprowadza się przesłuchania, w jaki sposób się prowadzi tę sprawę, jak nie dopuszcza do pomocy adwokackiej. Tu jest parę bardzo wyraźnych znaków zapytania o jakość państwa prawa...
- grzmiał Schetyna.
Zapał lidera PO ostudził prowadzący całą rozmowę dziennikarz, wyjaśniając, że cytat dotyczy kolizji z 2014 r. Kolizji z udziałem... Bronisława Komorowskiego przed Belwederem.
- To zanim pan powie za dużo, to powiem, że był to list pani Natalii Arnal, która 10 grudnia 2014 roku miała stłuczkę pod Belwederem z limuzyną pana prezydenta Komorowskiego. W wyniku tejże stłuczki córka pani Arnal trafiła do szpitala. Nikt wtedy o tym nie rozmawiał, media milczały, politycy opozycji nie odwiedzali pani Arnal, ani jej córki w szpitalu – przypomniał Mazurek
- Wszyscy rozmawiali, tylko ma pan krótką pamięć panie redaktorze... - upierał się Schetyna.
Gdy rozmowa zeszła na temat skandalicznych wpisów dotyczących wypadku premier Beaty Szydło, lider PO stwierdził, że politycy PiS... są sami sobie winni.
- Kto sieje jad, ten zbiera burzę. Jeżeli się wprowadza do obiegu publicznego taki język, który wprowadzili wcześniej i posługują się teraz politycy PiS, to muszą się liczyć z nawet nie symetryczną, tylko z taką próbą odpowiedzi
– mówił Schetyna.