10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Rewelacja z TVN: świadkowie widzieli, ale nie słyszeli. Internet parsknął śmiechem

Reporterzy różnych stacji spod znaku TVN starają się wykazać, że piątkowy wypadek samochodu z premier Beatą Szydło mógł nastąpić z powodu zaniedbań funkcjonariuszy BOR-u, a nie nieostrożności

@DanielWachowiak
@DanielWachowiak
Reporterzy różnych stacji spod znaku TVN starają się wykazać, że piątkowy wypadek samochodu z premier Beatą Szydło mógł nastąpić z powodu zaniedbań funkcjonariuszy BOR-u, a nie nieostrożności 21-letniego Sebastian K. Koronnym argumentem rzekomo są świadkowie, którzy widzieli rządową kolumnę, ale nie słyszeli sygnałów dźwiękowych. Dzisiaj prokuratura ujawniła, co robili. Najbardziej kuriozalny jest przykład mężczyzny, który w trakcie wypadku... oglądał mecz.

Porannym gościem stacji TVN24 był mecenas Władysław Pociej, reprezentujący Sebastiana K., czyli 21-latka, który usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania piątkowego wypadku w Oświęcimiu.

Adwokat odniósł się do informacji rzecznika Komendanta Głównej Policji, który stwierdził, że jest kilkunastu świadków twierdzących, iż kolumna przejeżdżała z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi.

Z całym szacunkiem dla pana rzecznika: nie był na miejscu zdarzenia, opiera się tylko na relacjach ludzi

- podkreślił mecenas Pociej, który stwierdził również, że są świadkowie twierdzący, jakoby kolumna poruszała się bez sygnałów dźwiękowych.

Wiem, że są tacy, którzy sygnałów nie słyszeli, pomimo że widzieli tę kolumnę.

- dodał adwokat. 

To wystarczyło, aby „rewelacja” została wielokrotnie powtórzona. Także jej „bohaterowie” chętnie opowiadają swoją wersję dziennikarzom. Ten wątek został poruszony podczas dzisiejszej konferencji prokuratora Włodzimierza Krzywickiego z Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Poinformował on, że śledczy dotarli do świadków, wypowiadających się w mediach o braku sygnałów dźwiękowych kolumny. Jeden z nich zeznał, że oglądał mecz w mieszkaniu położonym ok. 200 metrów od miejsca wypadku i widział sygnały świetlne, ale nie słyszał dźwiękowych. Kolejna osoba natomiast wyjaśniła, że pracowała na zapleczu i również nie słyszała sygnałów.

Nic dziwnego, że po ujawnieniu tych informacji w sieci zawrzało.






 



Źródło: Twitter,tvn24.pl,niezalezna.pl

#Oświęcim #wypadek #prokuratura #TVN #Władysław Pociej

gb