Powodem decyzji prof. Szwagrzyka miało być m.in. blokowanie prac związanych z identyfikacją genetyczną żołnierzy podziemia antykomunistycznego pomordowanych przez komunistów. Ostatnio, mimo ogromnych nakładów finansowych, dokonano zaledwie jednej takiej identyfikacji.
Jednak dotarliśmy do kolejnych informacji, dotyczących całej sprawy i mających związek z decyzją prof. Szwagrzyka. Wpłynąć na nią miała również działalność niektórych organizacji, takich jak Fundacja „Niezłomni”.
Wspomniana fundacja – wchodząc w kompetencje Instytutu Pamięci Narodowej – na własną rękę poszukuje szczątków polskich bohaterów, a sposób w jaki to czyni, wzbudza spory niepokój. Prowadzi np. ogólnopolską zbiórkę pieniędzy – jak ogłasza – na ekshumacje i identyfikacje Żołnierzy Wyklętych. Pisaliśmy o tym zresztą już w 2014 roku: Kontrowersje wobec kwesty prowadzonej przez Fundację „Niezłomni”
Co więcej, udało nam się ustalić, że fundacja… podszywa się pod Instytut Pamięci Narodowej. Wprowadza przy tym w błąd wolontariuszy, którzy chcieliby pomagać w pracach na „Łączce” i zachęca ich do udziału we własnych przedsięwzięciach.
Oficjalna decyzja ws. prof. Krzysztofa Szwagrzyka ma zapaść we wtorek podczas posiedzenia kolegium IPN, które rozpocznie się o godz. 11.15.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Szwagrzyk musi zostać” – decyzja historyka wywołała lawinę komentarzy. Co zrobi IPN?
Reklama