Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Jak Wałęsa „Słowika” ułaskawiał. „Ja bym tego nie zrobił. Podłożyli mi dokumenty”

Szokujące kulisy ułaskawienia przez prezydenta Lecha Wałęsę jednego z bossów mafii pruszkowskiej Andrzeja Z. ps. Słowik ujawniła na antenie Polskiego Radia 24 dziennikarka Agnieszka Borowska.

Krzysztof Góralski/ Dziennik Dolnośląski; https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
Krzysztof Góralski/ Dziennik Dolnośląski; https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
Szokujące kulisy ułaskawienia przez prezydenta Lecha Wałęsę jednego z bossów mafii pruszkowskiej Andrzeja Z. ps. Słowik ujawniła na antenie Polskiego Radia 24 dziennikarka Agnieszka Borowska. To właśnie ona jako pierwsza dotarła do dokumentu ułaskawienia i rozmawiała o nim bezpośrednio z Wałęsą. Jego tłumaczenie w tej sprawie jest doprawdy zaskakujące.

Wałęsa ułaskawił „Słowika” w 1993 roku. Jednego z liderów gangu pruszkowskiego w 1987 roku skazano m.in. za kradzieże i rozboje. Dziennikarskie śledztwo dotyczące tej sprawy doprowadziło do szokujących ustaleń.

- Wielokrotnie słyszałam, że "Słowik" jest specjalną postacią. Jego życiorys wskazywał, że ma parasol ochronny ze strony wpływowych osób – mówiła na antenie Polskiego Radia 24 Agnieszka Borowska, była dziennikarska śledcza i kryminalna.  

Jako fundament działań grup przestępczych takich jak mafia pruszkowska, Agnieszka Borowska wskazuje opiekę byłych funkcjonariuszy SB, którzy dzięki gangsterom mogli czerpać ogromne korzyści. Mając takie koneksje „Słowik” musiał pozyskać niezwykle wpływowe kontakty.

- Ocena jego działalności pokazuje, że zwykły przestępca nie zyskałby ułaskawienia prezydenta, przychylności jego urzędników w sytuacji, która zaprzeczała logice – mówiła Agnieszka Borowska.

Należy podkreślić, że „Słowik” wystąpił o akt prezydenckiej łaski w sytuacji, gdy przebywając na przepustce... nie wrócił na czas do więzienia i był już poszukiwany listem gończym.
 
Zadziwiające jest w tej sytuacji tłumaczenie Wałęsy, z którym dziennikarka rozmawiała o kulisach ułaskawienia gangstera.

- Kiedy zajmowałam się sprawą ułaskawienia „Słowika”, to był pierwszy moment, kiedy na światło dzienne wyszła sprawa zaangażowania się przez Wałęsę. Nagle okazało się, że wśród ułaskawionych znajduje się osoba zagrażająca państwu. Zastanawiałam się dlaczego prezydent zwrócił uwagę akurat na tego człowieka. Udałam się do niego i zadałam mu pytanie, jak widzi politykę ułaskawieniową? Mówił, że starał się kierować życiorysami, i chciał zmienić bieg historii. Zapytałam zatem, jak to się stało, że ułaskawił „Słowika”. Najpierw zaprzeczył. Powiedział, że to niemożliwe. Pokazałam mu dokumenty, a on powiedział: „podłożono mi papiery, ja bym tego nie zrobił”. Byłam zszokowana. Wydawało mi się, że struktura urzędu państwowego jest tak skonstruowana, że to niemożliwe. Lech Wałęsa wyraźnie akcentował kwestię tego, że dokumenty  zostały mu podłożone – mówiła na antenie Polskiego Radia 24 Agnieszka Borowska.

Jak widać, tłumaczenie o podłożeniu dokumentów było dla Wałęsy niezwykle wygodne. Ostatnio kwestia podpisywania „podłożonych” dokumentów wróciła za sprawą teczki TW „Bolka”.
 
Gdy po długim milczeniu Wałęsa odniósł się wreszcie do informacji IPN dotyczących teczki TW „Bolka”, jego konferencja prasowa zmieniła się w istną farsę. Najpierw twierdził, że może postawić 100 grafologów, którzy wydadzą swoje ekspertyzy, później przekonywał, że w zasadzie mógł coś nieświadomie podpisać, albo jego podpis został podrobiony. Ostatecznie zaczął nawet przysięgać, że „nikt nigdy go nie złamał”.
 
CZYTAJ WIĘCEJ: Cyrk na konferencji Wałęsy. „Mój podpis mogli zrobić lepiej, niż ja sam”
 
Odnosząc się do kwestii swojego podpisu pod dokumentami i donosami z teczki TW „Bolek” Wałęsa zaczął przedstawiać kolejne teorie na ten temat.

 - Tak mnie poniżono. Ja nie będę z Kiszczakiem rozmawiał i jego śmieciami. Jak nasi profesorowie nie potrafią udowodnić takiej prostej prawdy...  Żaden ten tekst, nie jest moim tekstem. Bezpośrednio nie jest to mój tekst... ale pośrednio tak. Te „gadułki” były nasze. Czy pani wie, że oni podrabiają dolary, paszporty, oni mogli mój podpis lepiej zrobić niż ja sam. Ja byłem jako prezydent w tych biurach... widziałem jak oni to robią – mówił Wałęsa.  

 Po chwili stwierdził, że w sumie coś mógł jednak podpisać.

 - Ja miliony podpisywałem. Mogli mi tak zrobić, że nie widziałem, co podpisywałem. Ja nigdy nie byłem po tamtej stronie. - mówił Lech Wałesa


Wracając do sprawy ułaskawienia „Słowika” dziennikarka, która rozmawiała o całej sprawie z Wałęsą przyznaje, że w trakcie swojego dziennikarskiego śledztwa zaczęła otrzymywać pogróżki.

- Miałam również informacje, że poszła łapówka do pałacu prezydenckiego [...] W ramach śledztwa pojawiły się informacje, że w sumie pięciu gangsterów dostało ułaskawienia. Do dziś jest to nieustalone. Nie dało się potwierdzić tych informacji. Grożono mi... Miałam przez miesiąc ochronę, mieszkałam w mieszkaniu operacyjnym. Zwykła sprawa dziennikarska dała mi obraz, w jakim kraju żyję – mówiła dziennikarka na antenie Polskiego Radia 24.

 



Źródło: niezalezna.pl,Polskie Radio 24,polskieradio.pl

#mafia pruszkowska #Andrzej Z. Słowik #historia #media #Solidarność #IPN #TW Bolek #Lech Wałęsa

rz